środa, 20 marca 2013

Rozdział 22

**Perspektywa Caroline**
Miałam chyba poczucie winy że Harry ma doła.Spojrzał na mnie z takim dziwnym bólem w oczkach.Było go szkoda w koncu on nic złego nie zrobił.A ja go wystawiłam 
H - Dlaczego cię nie było ? Gdzie byłaś?Zrobiłem ci coś? -zadawał pytania bardzo powoli i cicho.
C - Ja po prostu .. Poszłam sie przejść !- tylko to mi przyszło do głowy.Serio? Bravo Caroline.Lepiej wymyślic kurde nie mogłam tylko se na spacery chodzić.
H  - Okey w porządku ale nastepnym razem zostaw jakąś wiadomość że wychodzisz czy coś
Harry siedział na krześle ja stałam.Podeszłam do niego i go przytuliłam.On mnie przytulał na siedząco.Kurcze jak mama własnego syna .
C - Przepraszam i będę pamiętac na przyszłość Harry - cmoknełam go w policzek a jednak mu na mnie zależy.
**Perspektywa Nialla**
Obudziłem się a obok mnie nie było Caroline zerwałem się na równe nogi.Ubrałem spodnie koszulkę i pobiegłem na dół.Wszedłem do kuchni a tam zastałem Caroline przytulającą Harrego.Przytkało mnie i równocześnie coś mnie ukuło w okolicach klatki piersiowej.Poniosło mnie jebnełem pięścią z całej siły w ścianę.W ścienie zrobiła się dziura a moja dłoń krwawiła.Niestety siła z jaką uderzyłem była dość mocna.Tak że wszyscy zbiegli na dół.Vanessa jak tylko mnie zobaczyła.Prawie się popłakała na widok krwi.Tylko ona zauważyła w moich oczach łzy.POszedłem do łazienki zmyc i opatrzyć rękę.
Lo - Co ty kurwa odpierdalasz?
N - Daj cię mi spokój
H - EJ Niall stary co jest ?
Z - w puść nas do tej łazienki
N - Ej nam mozesz wszytko powiedzieć
C - Niall martwimy się co się stało?
N - Daj cie mi spokój! 
Jedynie nie słyszałem Vaness.Jedyna dała mi spokój.A jednak nie bo jak usłyszałem że wszyscy odeszli od drzwi łazienkowych.Ona wykorzystałą swoją wsuwkę do włosów i weszła do łazienki.Ja siedziałem na brzegu wanny z zabandażowaną ręką.
N - Nie ..
V - Nic nie mów
Zdziwiła mnie.Nie kazała mi się tłumaczyć nie oczekiwała wyjaśnien rozumiała i wciszy oprała się o wannę i przytuliła mnie.Dobra z niej przyjaciółka.Nawet z jej oczu popłyneły łzy teraz juz całkiem nie rozumiem.Starłem łzy z jej policzków i spytałem
N - Vaness dlaczego ty płaczesz?
V - Bo mojemu przyjacielowi coś jest a ja nie wiem jak pomóc a ni co sie stało.
Chodziło jej o mnie.To się nazywa przyjaciółka nawet płacze z tobą.Ja chciałem byc twardy więc miałem tylko zaszklone oczy.Ale po jej policzku leciały kropelkami łzy kolejne.
N - Nie płacz proszę przeze mnie
V - Dobrze
Otarła sama ze swoich policzków łzy.Znowu przytuliła i spojrzała mi w oczy.
V- będę silna jeśli ty tez będziesz.
N- No bo Vanes chodzi o...
V - O Caroline prawda?
Przytkało mnie skąd ona to wie? Spojrzałem z szokowany na nią.
V - Ale się przeraziłeś
N - Skąd ty to wiesz?
V - Głupia nie jestem .PO pierwsze jakie miałbyś korzyści z tego ze udajesz mojego chłopaka? Po drugie widzę jak na nią patrzysz.
N - Hmm no bo nie rozumiem czego ona jest z Harrym..
V - Widocznie się kochają .. - powiedziała zdołowana
N - Dobra młoda nie ma co się użalać damy rade podnosimy swoje 4 litery i idziemy pokazać że jesteśmy lepsi będziemy sie bawić jak nigdy - powiedziałem podnosząc jej głowę do góry.
V - dobrze mój chłopaku haha jak to brzmi 
N - Słodko prawada?
V - No ba! 
Śmialiśmy się .I z takim dobrym humorem weszliśmy salonu.Chłopaki juz nie pytali o co poszło .Tylko byli zdenerwowani bo na ścianie była dziura.Obiecałem im ze to jakoś załatwię.
Vaness poleciała na góre się przebrać.A ja siedziałem w salonie z resztą.Tylko Perrie czasem próbowała ode mnie wycisnąć co się stało ale jej nie odpowiadałem.Nagle do Liama zadzwonił telefon wyją go z kieszeni i odebrał.Gdy skonczył rozmawiać odezwał się.
L - Dobra słuchajcie musimy jechac mamy wywiad za jakies pół godziny tak nie spodziwanie.
Z - Mieliśmu mieć całe te 2 tyg spokoju?
L - Tak wyszło nie narzekajcie tylko wstawajcie zaraz tam mamy być
Z - Tak jest panie kapitanie
Lo - Ide przebrac koszulkę.
H - Ja tez ide się ogarnąć
C - A ja wracam dziś do domu
H - Nie chcesz zostac kotku?
C - Nie skarbie 
Pe - ja też mam dziś wywiad więce lece sie spotakć ze społem i do odmu na chwilkę pa wszystkim 

**Perspektywa Vanessy**
Gdy już się ubrałam dziś było dość ciepło więc ubrałam krótkie spodenki i czerwoną koszulkę na ramiączkach.Lekko pofalowałam włosy i byłam gotowa.Zeszłam na dół a tam nikogo nie ma.Weszłam do kuchni .Same pustki i cisza.Nagle zauważyłam białą karteczkę na lodówce.Podeszłam bliżej i przeczytałam.
"Vaness przepraszamy ale mamy wywiad,nie wiem o której wrócimy.Pieniądze masz na stole zamów sobie coś na obiad.Nie zjedz mi marchewek!.Uważaj na siebie i jak coś to zawsze dzwoń masz nasze numery.Więc zawsze w razie potrzeby dzwoń. 
- Louis xoxo
Ps.Lub najlepiej ugotuj obiad dla wszystkich :D - Niall xoxox"
Ah i co ja będe sama robic w wielkim domu?A Niall to tylko o żarciu xD.Otworzyłam lodówke bo byłam głodna.Nie wydziwiałam tylko zrobiłam na śniadanie płatki z mlekiem.Gdy już zjadłam pobieglam na górę po laptop.Razem z ładowarką i laptopem pobiegłam na dół do salonu .Wyjełam komórkę z kieszeni i wysłałam sms do Katy.
"Hej Katy właź na skypa pogadamy sobie"
Już po kilku sekundach dostałąm odpowiedź.
"Jasne zaraz będę Vaness ale ja za toba tęsknie! xoxo"
 Połozyłam laptop na stole.Otworzyłam i zalogowaąłm się na różnych stronkach.Po chwili usłyszałam sygnał skypa właśnie do mnie zadzwoniła Katy od razu zgodziłam się na połączenie i po paru sekundach ujrzałam ją na ekranie.Gadałam z nią już chyba 3 godziny.Ja opowiedziałam jej oczywiście wszystko i każdy szczegół.Ona także,okazało sie że ma nową sąsiadkę.Która jest strasznie upierdliwa.PO tych 3 godzinach rozmowy Katy musiała iść za opiekować się siostrą a ja zgłodniałam.Spojrzałam na zegar jest juz 15 ,Woow.Podniosłam laptop i ładowarkę zaniosłam do pokoju.Z szuflady wyjełam słuchawki i komórkę.Zbiegłam na dół.Założyłam słuchawki do uszu.I zaczełam gotować obiad.Nie miałam pomysłu.Więc postanowiłam że zrobię racuchy z jabłkami.Zrobiłam ją całą masę bo wiem że Niall będzie jadł dużo a kiedy nie je dużo? Śpiewałam razem z muzyką w uszach i gotowałam.Niestety pierwsze racuchy mi nie wychodziły więc wyrzuciłam je .I zrobiłam kolejne.Gdy juz robiłam ostatnie.Nie śpiewałam tylko kołysałam biodrami i robiłam różne "taneczne"xD ruchy.Gdy z patelni przekładałam na talerz ostatnie racuchy.Ktoś wyrwał z moich uszu słuchawki tak się przestraszyłam że upuściłam racuchy na ziemię.
H - Hmm ale na ciebie działam - usmiechnął się cwaniacko
V - Harry ty idioto przestraszyłeś mnie! 
H - No daj spokój to tylko słuchawki - pociągnął je tak by mnie zdenerwować i wtedy stało się coś co nigdy miało się nie wydarzyć.Słuchawki odłączyły się od komórki.A wtedy głośno z mojego telefon było słuchac muzykę.A co teraz leciało? Co słuchałam ? ONE DIRECTION! Spanikowana wyjełam telefon z kieszeni i wyłączyłam piosenkę.
H - Tyy jednak słuchasz naszych piosenek!!! ?/ A macie 22 rozdział :p wiem że nudny ale nie mam pomysłów.Jak byście musieli codziennie dodawać rozdziały to tez byś cie nie mieli pomysłów.Droga "Kasia Wakana" wyłączyłam na twoją prośbę.Pozdrawiam Livia :)
 Ps.Przpraszam za błędy.

5 komentarzy:

  1. Super, super :D pisz kolejną ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. jest mega!!! Moja dziewczyna....teraz pisz dalej i mi tu dodawaj bo bd z tb baqrdzo źle... czekam

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Czekam na kolejny ;)
    Dodawaj szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekaaaam !
    Mysia ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO KOCHAM KURWA KOCHAM TO ! ;*

    OdpowiedzUsuń