sobota, 30 marca 2013

Rozdział 28

**Perspektywa Harrego** 
Spędziliśmy całą noc w nerwach,cały czas wszędzie wydzwanialiśmy.Co  jakiś czas wychodziliśmy z latarkami i spacerowaliśmy po mieście nawet o 2 w nocy.Tak cholernie się baliśmy.O 3 w nocy dołączyła się nawet Daniell i Eleanor i nawet Caroline.Gdzieś około 5 nad ranem wróciliśmy do mieszkania.Usiedliśmy w salonie w kompletnej ciszy.Wstawiliśmy nawet na twiterze wiadomość o tym że Vaness zaginęła i wstawiliśmy jej zdjęcie w razie jakby jakaś fanka ją wiedziała że by nas poinformowano gdzie i o której godzinie widziała Vaness.Wszyscy się baliśmy nie wiedzieliśmy gdzie ona jest co się z nią dzieje? Czy ktoś ja porwał?zgubiła się?Nagle mi sie przypomniał że ten cały "tom' wcale nie jest w pierdlu bo go nie znaleźli zwiał z miast słuch o nim zaginął. Może gdzieś leży martwa ..Boże o czym ja myślę!? Spokojnie Harry napewno jest cała i zdrowa.. 
Siedzieliśmy i milczeliśmy.Dziewczyny były przerażone.Po jakiejś kolejnej godzinie wszyscy zasneli.Ja tez juz zamykałem powieki ale nie spałem cały czas myślałem o Vanessie .To moja wina,boje się że jej coś się stało.Ale tez mam małą nadzieję że przyjdzie tutaj z tym swoim nieśmiałym i powalającym uśmiechem.Blond włosy i piękne niebieskie tęczówki które tak mnie przyciągały.Czułem się strasznie,nadal się trzęsę Gdzie ona jest? Nagle ciemno ciemno czuję jak zamykają mi się powieki do snu...
Nagle obudziły mnie dźwięki telefony domowego.Spojrzałem na zegar który wisiał na ścianie jest godzina 8:45 .Wstałem na równe nogi i podbiegłem do telefonu.Odebrałem a tam odezwała się miła pani .
- Dzien dobry dodzwoniłam się do Louisa ?Lub kogoś z rodziny Vanes..
Ledwo pani skończyła od razu zasypałem ją pytaniami
H - Kim pani jest ? Wie pani gdzie jest Vaness? Louis jest obok mnie ?Ale wie pani gdzie jest Vaness lub ja pani widziała?
- Tak wiem gdzie obecnie jest Vaness
H - CHŁOPAKI ! 
Wszyscy wstali jak na komendę.Dziewczyny też.
Lo - Co znalazłeś ja?
H - Dzwoni pani i wie gdzie jest Vaness 
N - NO na co czekasz? Pytaj gdzie jest ?
D - Jest cała?
od razu przyłożyłem słuchawkę do ucha i spytałem wciąż bojąc się odpowiedzi
H - Może nam pani powiedzieć gdzie jest Vaness ?Podać adres?
- Tak .Pani vaness leży w szpitalu.Została znaleziona jakąś godzinę temu niestety cała zamarznięta.Teraz jest w trudnym stanie.Ale rozpoznałam ją była tu jakiś czas temu bo chyba zemdlała.- No tak jak to też przeze mnie bo ma te lęki.
H - O matko ale wyjdzie z tego?
- Nie wiem takich informacji podaje tylko lekarz prowadzący a nie ja 
H - Dobrze dziękuję i zaraz tam będę.
Odłożyłem słuchawkę.Chłopaki przerażeni na mnie spojrzeli a ja na nich.
Pe - I co z nią gdzie jest ? W jakim stanie?
H - Jedziemy do szpitala! Ktoś ją znalazł dopiero godzinę temu i jest w trudnym stanie wiecej mi nic nie wiadomo 
Lo - Matko Boska ! 
El - Biedna Vaness
Z - Jedziemy !
C - Nie pomieścimy się wszyscy w jednym wozie.Ja jestem autem niech połowa jedzie ze mną mam duży wóz.
H - Jasne dziękuję Caroline.
C - Drobiazg ale teraz nie ma czasu na takie rzeczy tylko szybko jedźmy !
Wsiedliśmy i przyjechaliśmy pod szpital szybkim biegiem rzuciliśmy się  do szpitala na recepcję
H - Gdzie ona jest gdzie leży ? Co jej się stało w jakim stanie jest ?
- Proszę się uspokoić bo inaczej wezmę ochronę -odezwała się pielęgniarka.
 L - Przepraszamy szukamy Vanessy przywieziono ją jakąś godzinę temu ..- odezwał się w marę ogarnięty Liam
- Ahh przykra historia..
H - gdzie ona jest  ?- spytałem
- o widzi pan te niebieskie drzwi?  - Kiwnąłem twierdząco głową energicznie
- Właśnie tam leży pacjentka i chyba lekarz tez się tam znajduje.
Nie myśląc długo od razu pokierowałem się w stronę Niebieskich drzwi a za mną cała banda.
Wparowaliśmy i zobaczyliśmy lekarza stojącego obok łóżka i piszącego coś w papierach.
Lo - O Mój boże .. - Louis się załamał ja także wszyscy którzy ujrzeli Vaness się załamali.
Wyglądała strasznie jak trup.Była bardziej blada niż biała ściana.Usta miała fioletowe.Była owinięta aż dwoma kocami .Powieki zamknięte.Było widać tylko jej twarz bo całe ciało było owinięte kocami.Na kilometr widać było że jest słaba.Bylismy w szoku nie mamy pojęcia co jej się stało i czy ktoś ją skrzywdził.Alet ten widok był przerażający.Ona wyglądała prawie jak martwa piętnastolatka.Taka mała nie winna istota,delikatna.Daniell była tak przerażona że po jej policzkach popłynęły łzy.Eleanor także miała zaszklone oczy ale bardziej pocieszała załamanego Louisa który uronił kilka łez.Perrie z przerażenia schowała się w objęciach Zayna.A on ją mocno przytulił do siebie .Caroline natomiast tak się przeraził że zaraz jak zobaczył Vaness mocno przytuliła się do Nialla.Liam stał obok Daniell i nie wiedział co robić.Ja tępo patrzyłem w Vaness i powstrzymywałem się od kolejnych łez.To był naprawdę straszny widok.Taka miła wrażliwa delikatna promienna i uśmiechnięta dziewczyna teraz leży nie ruchomo i cała blada.

- Wow czy ktoś z was jest rodziną ? - spytał zdziwiony lekarz widząc nas wszystkich w jednej sali.
Lo - Tak ja  jestem jej kuzynem ..
H - Kto jej to zrobił?- spytałem lekarza
- Słucham ? Ależ już wam opowiadam Jak było ,historia jest jak dla naszego szpitala szokująca rzadko kiedy spotykamy się z takimi historiami.No więc dziewczyna przyjechała karetką cała zamarznięta.Okazało się że spędziła całą noc w ruinach domu który został spalony jakieś dwa tygodnie temu.Spała na połowie materacu.Niedaleko lasu.To się znajduje prawie na końcu miasta Londynu.To naprawdę daleko.No więc jak ją znaleźliśmy? To nie my . Tylko pewien biedny staruszek jechał na rowerze uliczkami wcześnie rano aby dotrzeć do pracy.Zauważył coś dziwnego coś co przykuło jego uwagę wśród ruin.Postanowił podejść bliżej zobaczyć co to jest .Leżała na brudnym czarnym materasie zwinięta w kulkę blond dziewczyna.Próbował ją obudzić był zdziwiony że dziewczyna śpi w takim miejscu lecz ona się nie ruszała.Budził ją mocniej lecz ona nie reagowała.Zobaczył że dziewczynie jest bardzo zimno A tej nocy było naprawdę zimno domyślił się że spędziła tu całą noc zdjął sweter i przykrył ją.Dostrzegł że dziewczyna była bardzo blada gorzej niż teraz.Myślał nawet o tym czy to nie jest anioł,pan się przestraszył że może jest martwa nie mógł wyczuć pulsu.Zadzwonił po karetkę.Dziewczyna miała bardzo fioletowe usta i dłonie.Gdy tylko dojechała do nas do szpitala nie wiedzieliśmy kim ona jest jak ma na imię ? ile ma lat? Jednak jedna z pielęgniarek ją rozpoznała.Zanim znaleźliśmy do państwa numer minęło trochę czasu ale się udało.
Dlatego podaliśmy jej kroplówkę i okryliśmy w kilka kocy. Wygląda bardzo młodo.Jej nogi ręce były zmarznięte musieliśmy użyć kilka środków aby nie straciła ręki ani nogi.Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać aż się wybudzi.Nie mamy pojęcia co taka młoda dziewczyna robiła przez całą noc w ruinach.A teraz przepraszam was bardzo ale muszę iść do innego pacjenta.Możecie tu zostać ale proszę nie hałasować i gdy się tylko obudzi wezwać pielęgniarkę.- powiedział i wyszedł
L- Jasne oczywiście dziękujemy 
El - O matko ona musiała się zgubić i zamarznąć w tych ruinach.- powiedziała załamana Eleanor
Lo - Nie wybaczę sobie tego nigdy przeze mnie błąkała się .Miałem się nią opiekować , a do czego doprowadziłem ? Prawie ją zgwałcono a teraz się zgubiła i zamarzła.
H - To moja wina przeze mnie uciekła z domu przeze mnie sie zgubiła ..przeze mnie tu trafiła ..
 - miałem cholerne poczucie winy
L - Dobra skończ siebie obwiniać to nic nie pomoże 
Lo - Nie Liam Harry ma rację przez niego ona tu wylądowała ! I to nie pierwszy raz ona ląduje w szpitalu przez jego lekko myślność .
El - Louis ! '
Lo - Co prawdę mówię !
El - Nie słuchaj go Harry jego ponosi 
H - Nie El on mówi szczera prawdę i sie z nim zgadzam 
Z - spokój siadać na dupie bo nas jeszcze przez was ze szpitala wywalą.
Jak powiedział Zayn tak zrobiliśmy.Wszyscy wzieli plastikowe krzesła i posadzili na nich 4 litery .
Czekaliśmy aż się obudzi .Ja się modliłem w duchu by już się obudziła dała jakiś znak życia cokolwiek.

~ kilka godzin później ~

**Perspektywa Vanessy **
Czułam tylko jak mi sucho w gardle i jak mam popękane usta.Ale nóg i rąk nie czułam.Przerażona powoli otworzyłam powieki.CO JEST ? nie znajdowałam się już w śród ruin co mi ulżyło ale równocześnie przeraziło.W takim razie gdzie ja jestem? Rozejrzałam się powoli po pomieszczeniu.Ściany były białe było kilka plastikowych krzeseł ale pusto.Zauważyłam że jestem owinięta kocami chyba całą masą koców.Gdzie je jestem? Nagle zobaczyłam loczkowate włosy i czyjąś głowę położoną na moim łóżku obok mojej ręki .Rozpoznam wszędzie jego włosy to Harry ! Jak on mnie znalazł? Zobaczyłam że nade mną znajduje się kroplówka.Zdałam sobię sprawę że jestem w szpitalu jestem strasznie słaba i sucho mi w gardle.Ale zacgrypniętym głosem szepnełam 
V - Harry ?
nic cisza ,spróbowałam jeszcze raz ale wciąż miałam zachrypnięty głos
V - Harry ? 
Nagle nie wyspany Harry podniósł głowę i spojrzał na mnie .
H  - Księżniczka się obudziła?
V - Harry - miałam straszną chrypkę i sucho w gardle potrzebowałam czegoś do picia
Harrego przeraził mój głos.A ja juz nie mogłam wydusić ani jednego słowa.Gardło mnei bolało sucho sucho.Z moich oczu uroniły się maleńkie łzy bólu.Harry przeraził się .Cmoknął mnie w czoło i powiedział
H - Nie martw się za chwilę wrócę idę po lekarza.
I po chwili zniknął za drzwiami .Leżałam i patrzyłam tępo z bólem na sufit. / HEJ ! :* Krótki wiem przepraszam :** JESTEM Z WAS DUMNA .Normalnie was kocham nawet nie wiecie jaką mi radość sprawiliście tymi komentarzami pod rozdziałem . Kocham was ! z całego serduszka kocham ! no no oby tak dalej :* KOCHAM was buziaki :* dziękuję za tyle wyświetleń i komentarzy! jeszcze raz dziękuje i kocham ! Czytam wasz każdy komenatarz żadnego nie opuściłam więc za każdy dziękuję ! 



piątek, 29 marca 2013

Rozdział 27

PROPONUJĘ PUŚCIĆ SOBIE SMUTNĄ PIOSENKĘ CZYTAJĄC TO :)
**Perspektywa Vaness**
Pomógł mi zanieść jedzenie do pokoju.Nie wiedziałam co powiedzieć,No co "cześć wiesz zakochałam sie w tobie w cale mi nie zależało na związku z Niallem to było udawane bo byłam zazdrosna o Caroline"właśnie caroline .Tu tkwi problem on ma dziewczynę.Zrobiło mi się smutno.Najgorzej jest się zakochać bez wzajemności.Myślałam nad tym nagle Harry położył jedzenie na biurku podszedł do mnie raczej za blisko bo serce zaczęło mi walić boziu ? czemu ja tak reaguję?.Przygryzłam dolną wargę.
H - Ej stało się coś? - spytał nie pewnie
V - Co? Nie nie .
Spojrzał mi głęboko w oczy wziął moje włosy za ucho .Także mu spojrzałam w oczy a co innego?
H - Zadam ci tylko jedno pytanie dobrze ?
V- Yhm .. - bałam się o co chce mnie zapytać ? o Nailla? o to co się stało w tej kapsule i jak mu powiedziałam że zaczynam się od niego uzależniać? Miałam kompletny mętlik w głowie
H - Czemu ty udawałaś że jesteś z Niallem ?
V - Bo .. bo .. A co cię to obchodzi? Gówno właśnie gówno całujesz się z Caroline a potem ze mną weź się gościu ogarnij !
 H - Ja? - oburzył się
H - I kto to mówi?Dziewczyna która sama zaczyna całować a potem chodzić z moim najlepszym przyjacielem ! - coś w tym było przyznaję ale on sam nie był lepszy a ja udawałam a on nie !
V - Wynoś się ! 
H - Nie dopóki mi tego nie wyjaśnisz rozumiesz?! Złapał mnie mocno tak że nie mogłam się ruszyć.Wrzeszczałam kopałam piszczałam na nic.
V -Czy ktos w tym cholernym domu jest ?! 
H - Nie wszyscy wyszli a ty masz mi wytłumaczyć to wszystko rozumiesz? - powiedział agresywnie.Teraz nie krzyczałam przestraszyłam się bałam się .Płakałam patrząc mu w oczy .
V - Proszę puść mnie  - myślałam że jednak odpuści widząc że się go boję i że nie chcę mu powiedzieć i że jestem w takim stanie ale on nie miał takiego zamiaru.
H - Masz mi to wyjaśnić ! Nie puszcze cię '
V - KOCHAM CIĘ ! Jestem zazdrosna o Caroline !Zadowolony ?  - krzyknęłam pytając 
H - Co ? Ale jak to ?
Wyrwałam się z jego uścisku i wybiegłam z domu .Biegłam bardzo szybko ,słabo znam miasto.Ale raczej wybiegłam z miasta gdzieś obok jakiegoś lasu jestem znalazłam się obok jakiś ruin starego domu.Było w połowie normalne a w  2 połowie spalone musiało się tu zdarzyć tragedia i na pewno nie dawno.Widać to było po śladach.Opadłam obok ścian przykucnęłam i płakałam tak to u mnie już żadna nowość ale ja już taka jestem szybko mnie doprowadzić do łez.Jestem słabym człowiekiem.Ludzie dużo razy mnie zranili.Zazwyczaj zaszywałam się w moim pokoju i opadałam na łóżko kochałam moje cholerne 4 ściany i laptop z którego wydobywały się piękne dźwięki muzyki które były lekarstwem dla moich oczu i uszu.
















Nagle zaczęło się ściemniać i robić strasznie zimno a ja zbyt ciepło nie byłam ubrana zwykła koszulka i sweterek.Miałam gęsię skórkę. Zapragnęłam znaleźć się w domu ,zobaczyć rodziców,Katy.Poczuć ciepło.Chciałam nawet znaleźć w domu chłopaków.Jednak nie znałam drogi powrotnej nie wiedziałam dokąd pójść.Siedziałam skulona i płakałam.Nie miałam telefonu a na ulicach nikogo nie było.Było coraz ciemniej i zimniej.Próbowałam się ogrzewać ale to na nic.Przecierałam ręce o nogi.Drżałam z zimna.Że w lecie takie zimno?Gorzej niż w zimie.Nie mam pojęcia gdzie się teraz znajduję.Nikt mnie nie uratuje.Nikt mnie nie znajdzie nikt nie wie .Że ja tu siedzę .Chciałam wstać i próbować znaleźć jakąś drogę powrotną.Ale było zbyt ciemno nic nie widziałam.Postanowiłam że spróbuje jutro z samego rana a całą noc spędzę tutaj w tych ruinach.Kątem oka widziałam jakiś stary materac śmierdział i był w rozdarty ale miękki.Plecy mnie bolały.Postanowiłam się położyć na tym czymś zwanym materacem.Miałam zamiar usnąć .Tak chce spać chcę odejść od tej świadomości że właśnie będę spać nie wiadomo gdzie w jakiś ruinach spalonego domu.Czemu to wszystko musi być takie skomplikowane ? Czemu ja ? Czemu musiałam się zakochać w Harrym? Czemu musiałam grac w te wszystkie gry ? Czemu dałam się w to ciągnąć?Ja mam tylko 15 lat.Leże tutaj i nikt o nim pewnie nie wie i nikt się nie przejmuje nikogo nie obchodzę .Chcę być ponownie małym dzieckiem chcę być malutką Vaness nie wiem z 3 latka? Poznawać świat mieć przyjaciół nie ma znaczenia jaką ma rodzinę ile kasy i ile ma się lat.Takie rzeczy nikogo nie obchodziło po prostu było się miłym.Bawiło się w piasku .Chodziło na zjeżdżalnie.Jadło lody uśmiechało się od ucha do ucha i jeszcze żadna osoba cię nie skrzywdziła.A jednak już nią jestem nie jestem taka radosna.Może czasem przy Katy ale to chwilowe nigdy nie do końca szczęśliwa.Ale właśnie trzeba doceniać każdą chwilę tą dobrą i je doceniać że ktoś sprawiał na twojej twarzy uśmiech.To że z kimś miałaś fajne wspomnienia.Otarłam ostatnie łzy i wciąż drżąc z zimna.Zasnęłam. 
  **Perspektywa Harrego**
Co ja najlepszego zrobiłem ?! Jestem skończonym idiotą.Ona wybiegła a ja stałem w osłupieniu .Jak głupi stałem i nie docierało do mnie .Ona jednak coś do mnie czuje.Zrobiło mi się tak jakoś ciepło w sercu .Wybiegłem z pokoju prawie potykając się o nogi.Zszedłem na dół zorientowałem się że jej nie ma ani w salonie a ni w kuchni a drzwi wyjściowe są otwarte na oścież.Serce zabiło mi mocniej.Wybiegłem z domu właśnie zastałem Zayna przed domem.Więc nie zamykałem drzwi i nawet na chwilę nie zatrzymując się pobiegłem w stronę parku.Jeszcze przed domem słyszałem jak Zayn mówi "O cześć stary,ej stało się coś?!"Ale nie odpowiedziałem mu najważniejsze było znaleźć JĄ.Biegłem w każdy kąt parku odwracałem się wypytywałem ludzi .Ale nikt jej nie widział.Pobiegłem w stronę Big Bena , tam również jej nie było jeszcze Londyjskie Oko.Jeszcze na most nigdzie jej nie było.Byłem załamany serce waliło mi jak oszalałe i jedno pytanie w głowie "Gdzie ona jest?!". Oby była całą i zdrowa i BEZPIECZNA !. To moja wina ! Wyłącznie moja wina.Przez mnie ona się zgubiła.Ta drobna kochana mała istotka się zgubiła w tak wielkim mieście.Muszę coś zrobić w trybie natychmiastowym.Pobiegłem do domu jeszcze z nadzieją że może wróciła do domu.Wbiegłem cały zasypany i nerwowy i przerażony do domu.A w salonie była cała czwórka roześmianych chłopaków.Oczywiście był To Zayn,Niall,Louis,Liam.
H - JEST VANESSA? !
L - Nie nie ma jej myśleliśmy że jest z tobą?
H - Dzwon po policję Louis !
Lo - Ej ale co się stało chłopie?\
H - Chłopaki no bo .. y ...Ona ona uciekła .Musiała się zgubić w tym mieście .W tym wielkim mieście nie wiadomo gdzie jest czy jest bezpieczna i to przez ze mnie rozumiecie? Przeze mnie ja nie chciałem.Ona się zdenerwowała przestraszyłem ją.Potem powiedziała ..parę słów i wybiegła z mieszkania.Jak jej coś się stanie nigdy tego sobie nie wybaczę.Szukałem ją chyba wszędzie! - nagle nie wytrzymałem i z moich oczu zaczęły lecieć pojedyncze łzy. 
















H -Ona wybiegła ja jej nie zatrzymałem...Jest mi głupio
Lo - Coś ty najlepszego zrobił!? - wydzierał się Lou
H - Ja nie chciałem
N - Idę jej szukać - jak powiedział tak wstał odłożył jedzenie i szybko i nerwowo zaczął zakładać buty .
Z - Idę z Niallem.
L - Dzwonię na policję.Gdzieś musi być,nie? Spokojnie nie panikujmy.Pamiętacie jak ostatnio wyszła na spacer?Wróciła cała zdrowa i wesoła .Bo spotkała tego "toma"
Cholera musiał o tym wspomnieć? Przecież ona mogla go spotkać ! A nie bo siedzi w pierdlu.Ulżyło mi troszkę że nie może ona go spotkać.Ale boje sie
H - Przepraszam Louis ja naprawdę nie chciałem
Lo - Zamknij się ! Nienawidzę cię jak jej się coś stanie to będzie twoja wina !
H - Tak wiem - szepnąłem
L - Jasny szlak ! Powiedzieli że nie mogą nic zrobić że można zgłosić zaginięcie dopiero po 24 godzinach.
~ Parę godzin później ~
Jest już ciemno chodzimy z chłopakami już od kilku godzin po ulicach.Pytamy ludzi pokazując zdjęcie czy ktoś ją widział .Nic żadnego znaku.Nikt jej nie widział jak to możliwe?Wróciliśmy do domu cali zdołowani.Byłem załamany .Płakałem nawet Niall i Louis także Zayn i Liam też byli załamani ale twardzi bo nie płakali.Wszyscy ciężko wzdychali i czekali na jakikolwiek znak na telefon ale nic. Żadnego znaku.Nie mamy pojęcia gdzie jest co się z nią dzieje.Odchodzimy od zmysłów.Wszystko to moja wina.Czułem jak Louis mnie morduje wzrokiem .Nagle podszedł do mnie i uderzył z całej pięści.
Lo - To moja kuzynka ! Ona jest dla mnie kimś bardzo ważnym nie tylko jako kuzynka! Jest jak młodsza siostra rozumiesz? ! Ona zawsze potrafiła mnie pocieszyć zawsze jest miła i ciepła i z chęcią pomaga.Zawsze mi pomagała za nim byłem sławny.Ta mała dziewczynka sprawiała że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech wtedy kiedy miałem doła.Jest moją rodziną kimś ważnym ! człowieku rozumiesz!
H - tak rozumiem ! Ona dla mnie też jest kimś ważnym - szepnąłem / Dobra niech wam będzie macie 27 rozdział a 28 pojawi się "kiedyś tam :p " Jak będą komentarze .Ale tym razem dłużej was przytrzymam. :p .Tak tak nie dobra ja :p

środa, 27 marca 2013

Nie ma komentarzy :(

NIE MA KOMENTARZY! Chyba nie chcecie mojego powrotu :( .Ej no ploose codziennie sprawdzam czy jest jakiś nowy komentarz a tu żadnego nowego czytelnika :( Polecajcie mój blog proszę.

poniedziałek, 25 marca 2013

CCHCECIE ROZDZIAŁY? NIE MIŁA NIESPODZIANKA.

Słuchajcie z góry przepraszam.Polecajcie i komentujcie pod rozdziałami,przez ten czas. A ja niestety zawieszam bloga.Ale tylko na kilka dni może więcej.Za to powrócę z nowymi rozdziałami.Jesli oczywiście będą Komentarze . :) .Chce ktoś się ze mną skontaktować? Piszcie w komentarzach :) - Pozdrawiam Livia 
Za to macie tu fajne blogi :
http://one-direction-forever-xx.blogspot.com/
http://i-and-1d.blogspot.com/
http://przygoda-z-louisem-tomlinsonem.blogspot.com/
http://when-i-should-have-kissed-you.blogspot.com/ - tu dziewczyna zaczyna , za niedługo pewnie doda rozdziały .I są mega wiem bo je sama czytałam ;).
http://kiss-you-one-direction123.blogspot.com/
http://fame-took-her-love.blogspot.com/
http://remember-true-love-is-only-one.blogspot.com/


No i oczywiście mój drugi blog który prowadzę z koleżanką :* 
http://opowiadaniez1d.blogspot.com/

niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 26

**Perspektywa Vanesy **
Gdy Harry smsował z kims przez tel. Ja już umierałam w środku czułam sie głupio,jak mała dziewczynka która nie wie co ma robic ani czego chce.Jestem zagubiona.Nagle nie wiem czehgo to zrobiłam ale to wszystko mnie tak dręczyło że się wydarłam
V - NIE DAM RADY NIALL DO CHOLERY NIE DAM RADY !
Niall który siedział obok mnie spojrzał na mnie i od razu wiedział o co chodzi tylko też nie wiedział co powiedzieć.Chłopaki spojrzeli na mnie i na Nialla.Cali zszokowani.
Lo - O co chodzi? Zrobiłes jej coś Horan? 
Podszedł do Nialla i szarpnął go za koszulkę.Wow takiego louisa jeszcze nie widziałam.Z dnia na dzień mnie zaskakuje.
V - Nie! Louis opanuj się ! Ja nabroiłam a Niall mi tylko pomógł!
Lo - Y?
Z - Masz kłopoty?
H - Stało się coś?
L - Moglibyście nam to jakoś wyjaśnić?
V - CHOLERA ! TO JEST TRUDNE DO ZROZUMIENIA.
N - Udawaliśmy parę - wypalił Niall .Bogu dzieki bo sama bym nie dała rady to powiedzieć.Wybawił mnie z takiego trudnego głupiego przyznania się.
Chłopaków mina? Oczy mieli jak spodki.Liam aż zaktusił się płatkami.Zayn miał mine jakby nie dotarło.Louis wyglądał też jakby nie wiedział co się dzieje.A Harry stał z otwartą buzią.Przyglądał mi się tak jak wszyscy oprócz Nialla.Czułam ich wzrok skupiony na mnie
L - Dlaczego udawaliście? Jakby kłopoty miał Niall to bym zrozumiał że fanki czy coś ale Ty ?
Lo - właśnie ? Powiedz my ci pomożemy
V - Nie ma szans tego nie da się naprawic ani pomóc .Nie pytajcie a ty Niall prosze milcz .Nic im nie mów jaka jest przyczyna tego,dobrze?
N - Oczywiście
V - Widzisz Louis on nie miał zamiaru mnie skrzywdzić jak inni .. - gdy powiedziałam "inni" spojrzałam na Harrego.
V - Tylko mi pomógł - dodałam cicho.
Wstałam od stołu bo czułam że zaraz się popłacze.No tak cała ja ! Beksa. 
Moje serce waliło.Czułam jak mi się świat zawala.Co będzie dalej? Co z Niallem?Co z Harrym ? Z Caroline? Czemu to musi byc takie trudne? Czemu nie mogę byc jakąś twarda laską.?Czemu musiałam się zakochac w Harrym? Z tym co zmienia dziewczyny jak rękawiczki.Leci na 2 fronty.POBIEGŁAM do mojego pokoju naprawdę szybko.Zamknełam się na klucz i opadłam na łóżko.Leżałam i płakałam.Złapałam za mp3 i włączyłam piosenki oczywiście były 1D .Gdy usłyszałam jak Harry śpiewa zamrłam.Czułam gulę w gardle.I jak oczy mnie pieką.Przypomniałam sobie nasz pierwszy pocałunek.Londyjskie oko,park.Wszystko co związane z nim.A potem z Caroline i Niallem.Nie mam pojęcia co mam robić.Jestem już tutaj 10 dzień i jestem załamana.Zaraz!? Jestem tu już 10 dni czyli jeszcze tylko 4 dni do wyjazdu!.Przynajmniej jedna dobra wiadomość.Nagle usłyszałam jak ktos się dobija do drzwi.Pukał walił .A ja nic,Nawet nie drgnełam.
Lo - Wpuść nas !
L - Vaness otwórze drzwi martwimy się
Z - Młoda serio się martwimy wpuść nas
N - Vaness ,jak będziesz chciała pogadać wiedz że jestem tu 
I Za to go kocham! (jako przyjaciela)  .Nage usłyszałam głos Harrego.
H - Prosze Vaness otwórz mi 
V - Dajcie mi wszyscy święty spokój!
Nagle po kilku nastu minutach.Zupełna cisza.Kompletna cisza.A ja cholernie zgłodniałam.Miałam plan,muszę wyjść z pokoju po pędzić na paluszkach do kuchni wziąść coś do jedzenia i z powrotem do pokoju.Odchyliłam lekko drzwi zajrzałam w lewo w prawo.Dobra teren czysty.Wyszłam z pokoju po mału i na palcach byłam juz na schodach.Delikatnie i cicho schodziłam nawet nie odychałam!.Jest dotarłam do lodówki.Wyjełam jedzenie ,jogurty,chleb,nóz,szynke różne rzeczy spożywcze.Byłam głodna jak wilk nie wiadomo ile siedziałam w tamtym pokoju.Ale ja śniadania nie jadłam!. Jeju zachowuje się jak Niall O.o .Dobra miałam pełne ręce.Już szłam na górę po cichu.Nagle wszystko mi na schodach wypadło i zrobił się huk.Z góry przybiegł Hazza.Podniósł wszystko.Ja też i w tym czasie gdy podnosiliśmy.Spojrzał mi w oczy. Już miałm szklane oczy do płaczu.Już moje oczyska się szykowały! No nie rycz tylko sie nie rozklejaj Vaness!.Mordowałam samą siebie w myślach. /Taki króciutki :) Ale macie ,ważne że coś.Pamiętajcie żeby na świętach dać mi kopa w tyłek i pojawią się pożądnie dłuuugie rozdziały.A póki co to bd krótkie :)

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 25

**Perspektywa Vanessy**
Wyszliśmy z Londyjskiego Oka trzymając się za ręce.Harry słodko na mnie spojrzał i powiedział
H - Udało ci się widzisz ,ze mną nic ci nie grozi .Jestem z SIEBIE dumny - no tak a oh jaki to ty jesteś skromny styles pff to ja mam tu lęki a nie ty palancie kochany wariacie .
V - Przestań 
H - Dobra dobra z ciebie też jestem dumny 
V - Oh zamknij sie już
H - Możesz to zrobić kotku ale tylko w jeden sposób - i tu cwano podniósł jedną brew do góry.O co kaman?
V - Okey ? co? Takiego bo momentami mam cię dość
H - Yhmm ty juz dobrze wiesz co 
V - Nie harry nie wiem - właśnie wiedziałam ale pewna nie byłam co mu po głowie łazi ? On bywa dość dziwny więc kto wie..Co temu chłopakowi łazi w tym momencie po głowie..
H - Pocałunek chyba wystarczy ..
V - Chyba śnisz - wystawiłam mu język 
H - W kapsule jakoś ci się podobało 
Strzeliłam buraka .Jeju...co ja mu powiem ? "Tak styles cholernie mi się to podobało " musiałabym na główkę upaść by coś takiego powiedzieć.Nie wiedziałam jak z tego wybrnąć.Stałam trzymałam go za rękę i unikałam jego wzrok patrzyłam to na most to na rzekę.I nie wiedziałam co powiedzieć.Nagle on zblizył się do mojego ucha i szepnął zachrypnietym głosem
H - Nie musisz mówic ja to wiem - usmiechnął się nie widziałam tego ale czułam jak się uśmiecha.
V - Nie byłabym taka pewna - omg co ja gadam ?! Czy ja musze być taka nie ogarnięta?
H - Mów ile chcesz i tak swoje wiem 
V - Pff - puściłam jego rękę.I przyspieszyłam kroku.No tak moja głupia duma mi kazała.
H - No przestan dokąd się tak spieszysz? 
V - Nie wiem jak najdalej od ciebie 
H - Na prawdę? - i tutaj spytał naprawde poważnie i ze smutkiem w głosie.
Nie wytrzymałam odwróciłam się w jego stronę.Spojrzałam mu w oczy.W jego nie ziemskie zielone tęczówki które tak na mnie działają że mam nogi jak z waty 
V - Nie! Tylko jak jestem przy tobie to mam ochotę cię całować bez końca.Jak patrzę w twoje oczy mam nogi jak z waty.Kiedy stoisz blisko mnie moje serce wali jak młot.A moje uszy kochają twój głos i nie chcą niczego innego słuchać.Cieszą się gdy słyszą twój ciepły,zachrypniety głos.Nie rozumiesz że ja z każdym dniem co raz bardziej uzależniam się od ciebie .Nie potrafię wytrzymać.To nie jest normalne.Przy tobie czuję się cholernie bezpieczna.Ale boję się że mnie skrzywdzisz.Słyszysz? Boje się ! że TY mnie skrzywdzisz.Że kolejna osoba mnie skrzywdzi!
-Powiedziałam płacząc.Powiedziałam całą prawdę powiedziałam wszystko .Jaka ja głupia jestem po co mu to powiedziałam?Ale ulżyło mi powiedziałam wszystko co mi leżało na sercu.Harry gdy tylko skończyłam podszedł do mnie.Musną mój policzek odgarnął kosmyk włosów za ucho i powiedział
H - Zapamiętaj sobie raz na zawsze.Nigdy cię nie skrzywdzę.Nie mógłbym nie potrafiłbym Rozumiesz?A tym bardziej nie pozwoliłbym komuś cię skrzywdzić.Cholernie mi na tobie zależy.-Zaniemówiłam on mówił szczerze czułam to widziałam tą szczerość w jego oczach.To nie było kłamstwo to nie był żart.To było szczere . . . Objął mnie i przytulił mocno przytulił.Ręką starłam łzy z policzek i powiedziałam.
V - Dziekuję wierzę ci - może jestem naiwna ale naprawde mu uwierzyłam 
H - Chodź musimy wracac robi się juz puźno chłopaki mogą się nie pokoić.
V - Masz rację
Szliśmy wtuleni w siebie ulicami.Jak miasto ślicznie wygląda wieczorami .Usmiechałam sie na te widoki czułam się dobrze.Mogłabym bym tak jeszcze spacerować godzinami niestety.W mgnieniu oka znajdowaliśmy się juz pod bramą.Głośno wziełam powietrze do płuc i wypuściłam.Harry oderwał się ode mnie i weszliśmy osobno do domu.
Lo - Nareszcie ! Gdzie wy się szlajacie? Ja się martwiłem ! SĄ TELEFONY! Ludzie czy wyście powariowali!
H - OH Louis nie panikuj!
V - UDAŁO MI SIĘ ! - Wydarłam się tak aby wszyscy w tym domu usłyszeli 
Wszyscy podeszli i na mnie spojrzeli pytająco nawet Harry.
V - Byłam dzisiaj w kapsule w Londyjskim Oku ! Nie spanikowałam .Nie zemdlałam .Pozbyłam się lęku ! Harry mi pomógł! 
Lo - Że co ? Na co ty ją człowieku narażasz? - wydarł się ponownie Louis na Harrego 
H - Stary nie poznaje cię
L - To nie było mądre - odezwał się nasz "tato"
Z - No to gratuluje! 
N - Jestem z ciebie dumny!
V - dziękuję - powiedziałam dumnie i spojrzałam na Harrego 
V - Louis Harry pomógł mi przezwyciężyć mój lęk A ty na niego wrzeszczysz nie przesadzasz troszkę?
Lo - No trochę masz rację .Sorka Harry !
H - Spoko Opiekunczy kuzynie 
Lo - Nie nabijaj się ze mnie 
V - haha 
Niall pocięgnął mnie do łazienki .Zamknął drzwi na zamek.I spytał
N - Opowiadaj jak było?
V - Wiesz na początku się bałam 
N - Nie o to pytam .
V - A o co ?
N - Raczej o kogo?.No mów co z Harrym !
V - Ah no .. wiesz... Całowaliśmy się..
N - okey rozumiem .A co z Caroline?
No to pięknie całkowicie zapomniałam o Caroline on mnie całuje a ma dziewczynę ! Idzie na 2 fronty ! Tak nie będzie.
V - Całkowicie o niej zapomniałam ! Co za cham idzie na 2 fronty ,Prosze pomóż mi 
N - Jasne że ci pomogę 
Podszedł do mnie .Ja miałam zakryta twarz rękami nie wiedziałam co mam robić.To wszystko jest zbyt skomplikowane.
N - Chodź pokażemy mu na co cię stać .Mogę dalej udawac twojego chłopaka jesli ci to pomoże.
V - Tak proszę choćbym nie wiem co ..udawajmy nadal.Prosze
N - Dobrze .Tylko się nie rozklejaj.
V - Okej 
Wyszliśmy z łazienki .Bylismy w salonie.Oglądalismy film.WSZYSCY.Ja usiadłam na kolanach Nialla .Jakież było zdziwienie chłopaków a szczególnie Harrego.
Z - A wy od kiedy razmem?
N - A od dawna 
Jezu no to sie porobiło ! Przecież tu jest Louis ! Głupio mi będzie "chodźić" z jego Przyjacielem.
Niall po co ty to gadałeś? Korciłam go w myslach .A wzrokiem zabijałam.
Z - No to Gratuluję !
Lo - CO!? - Aż zaktusił się marchwką aż czuje że nie będzie dobrze ..
L - Nie mówicie chyba poważnie ? - spytał "tatuś"
N - Najpoważniej w świecie - teraz to go szturchnełam w rękę .
Spojrzał mi w oczu takim wzrokiem który mówi "spokojnie wiem co robię"
Lo - Nie wierzę Powiedz Vanessa że to nie prawda ! 
V - Ale to jest prawda..
Lo - ZAYN .HARRY ,LIAM ,VANESSA ! WYJDŹCIE Z TEGO SALONU ! JA MUSZE POROZMAWIAĆ Z NIALLEM ALE TO JUŻ ! 
Z - Spoko nie wnikam .
Jak powiedział Zayn tak też wyszedł z salonu a następnie Liam i na koncu Harry który posłał mi dziwne spojrzenie i wyszedł.
Lo - Ty też Vanessa! 
V - NIE ! 
Lo - Wyjdź ! 
V - Bo co ? - odpyskowałam mu 
Lo - Bo musze pogadac z Niallem .
V - My nie mamy przed sobą tajemnic
Miałam tą pieprzoną nadzieje że przekonam Louisa i zostanę z nimi .Ale jednak Louis wygonił mnie szybciej niż się tego spodziewałam .Ale ja cwana zeszłam na dół i stałam za dzrwiami salonu.Chciałam podsłuchiwac bałam sie że Niall sobie nie poradzi.Ale tez denerwowało mnie zachowanie Louisa.A co by było gdybym na serio była z Niallem ? Też by tak zareagował? Tak nie moze być nie mam 3 lat! Bez przesady żeby mnie tak traktować!
Lo - Nie możesz z nią byc rozumiesz? Nie pozwolę bys ją skrzywdził Rozumiesz? Jesteś moim przyjacielem ale już sam nie wiem bo przystawiasz się do mojej młodszej kuzynki.Traktuję ją jak młodsza siostrę .I nie pozwolę by ją ktoś skrzywdził już raz na to pozwoliłem i prawie doszło do tragedi dlatego nie dopuszcze do tego 2 raz.Rozumiesz?Zabraniam ci ! Zresztą chłopie jesteś od niej starszy ! 
N - Ale mi na niej zależy .Nie możesz nam tego zabronić.Patrz na Liama i Daniell ona jest od niego starsza.I co z tego? I tak się bardzo mocno kochają.Są wspaniali.
Lo - Ale oni to inna sprawa 
N - Wcale nie ! I nie mam zamiaru jej skrzywdzić rozumiesz? Nie mam zamiaru zresztą nikomu na to nie pozwolę! 
Bosze jaki Niall jest kochanym przyjacielem że nawet przeze mnie kłóci się ze swoim najlepszym przyjacielem .Czułam się głupio.Bardzo głupio i miałam wyrzuty sumienia.Ja już byłam zagubiona we własnych myslach.Nie wiedziałam co będzie dalej.Usłyszałam jak Niall wychodzi z salonu.Spojrzał na mnie i widział że jestem przerażona.Złapał mnie za rękę i pociągnął mnie na górę.
N - Ni ebój się będzi edobrze zobaczysz,dobranoc - cmoknął mnie w czoło i poszedł do swojego pokoju
Stałąm na korytarzu i nie wiedziałam co robić .Nagle zobaczyłam jak Harry wyszedł ze swojego pokoju.Nasze spojrzenia się spotkały.zybko odwróciłam się na pięcie i szybkim krokiem pedziłam do swojego pokoju.Juz byłam tak blisko ale jednak
H - Czekaj ! 
V - Nie ! 
Byłam już przy dzrwiach.Lecz on złapał mnie za nagarstki w taki sposób że musiałam się odwrócić do niego.Przyparł mnie do ściany.Patrzył mi w oczy.Bałam się ,nie wiedziałam co mam robić.
On jednak na chalnie i namietnie mnie pocałował.Odwzajemniłam oczywiście.Gdy oderwał się ode mnie ponownie spojrzał mi w oczy i powiedział 
H - Życzę szczęścia.
Zamurowało mnie.Puścił mnie i odszedł.Wrócił do swojego pokoju.A ja długo jeszcze patrzyłam w miejsce w którym zniknął.Nagle oderwałąm się od ściany .Weszłam do pokoju .Przebrałam sie w pidzame i i upadłam na łóżko.Zasnełam 
**Dzien 10 rano**
Nie chętnie otworzyłam powieki .I spojrzałam na sufit.Boję się dzisiejszego dnia tak cholernie się boje.Wiem ze będzie gorzej teraz będzie tylko gorzej.Ta ja i szczęście? To dla mnie coś obcego .Zawsze znajduje sie w kłopotach.Tak bardzo nie chciałam wstawać chciałam przespac te gorsze dni.Chce uniknąć wzroku Harrego i awantur.Wziełam ubranie z szafy .Pomaszerowałam do łazienki.Wziełam zimny prysznic.Zimne strumienie na moim ciele spowodowały gęsią skórkę.Wyszłam z kabiny.Powycierałam się ręcznikiem .Ubrałam w przyrektowane ciuchy .
Wysuszyłam włosy i zaczesałam .Wziełam głęboki oddechy.I wyszłam z mojego pokoju.Gdy zeszłam na dół do kuchni .Byli juz wszyscy.Niestety panowała niezręczna cisza.Usiadłam obok Niall.I przyglądałam się każdemu .Zayn był w samych dresowych spodniach bez koszulki.Swoją drogą ma bardzo fajną klatę.Potem powędrowałam wzrokiem na Liama.Który siedział na przeciwko mnie .I jadł śniadanie ale intensywnie nad czymś myślał.Potem na Louisa.Który chrupal marchewki.Widziałam jego złość.Dawno go nie widziałam tak rozłoszczonego .Potem wzrokiem powędrowałam do Harrego.On stał prz blacie .Przyłapał mnie na tym że się mu przyglądam ale postanowił to z ignorowac i poprawił swoje włosy.Nie wiem czemu ale moje serce mocno zaczeło bic.Już nie wiedziałam CO MAM ROBIC!?.
Czułam się nie zręcznie.Przy nich wszystkich.Czułam że długo tak nie pociagne.Za pragnełam znaleść się jak najdalej z tąd.Chciałabym byc w domu w moich kochanych 4 ścianach i słuchac muzyki.Tak tego potzrebowałam.Spokoju /PRZEPRASZAM MIAŁAM GOŚCI DO PUŹNA NAD ROBIE W ŚWIĘTA "DŁUGIMI ROZDZIAŁAMI" A TERAZ KRÓTKIE DZIĘKUJE ZA KOMENTARZE I PRZEPRASZAM ZA KOLEJNE FLAKI DZIWIE SIĘ ŻE WAM SIE  PODOBAJĄ- Livia

piątek, 22 marca 2013

Rozdział 24

**Perspektywa Vanessy**
Wstałam od stołu wziełam swój talerz włozyłam do umywalki.Odwróciłam,nagle zdałam sobie sprawę że tu mama po mnie nie zmyje naczyń więc wróciłam do umywalki.Złapałam za płyn i gąbeczkę i umyłam talerz i kubek.
H - wiesz ze mamy zmywarkę?
V - Co ?nie zauważyłam. - kurcze mógł powiedzieć wcześniej ale przecież mam zdrowe ręce więc nic mi sie nie stało i rozpieszczonym bachorem tez nie jestem.
Harry natomiast podniósł swoje naczynia podszedł do zmywarki (której nie zauważyłam wcześniej) i włożył do środka i zamknął.Na przyszłość będę wiedziała.
V - O już 17 
H - Co robimy? Chłopaki napisali że wrócą wieczorem 
V - Nie wiem masz jakieś propozycje?
Właściwie sama nie wiem czy chciałabym z nim spędzić sam na sam czas.Rozum kazał mi iść do pokoju i posiedzieć z samą sobą.Ale serduszko chciało zostać kazało mi zostać! moje oczy pragnęły patrzeć na jego nieziemskie zielone tęczówki,burze loków i prze słodkie dołeczki w policzkach.Właśnie sobie zdałam sprawę że jestem tu już 9 dzień a ten chłopak mi tak zawrócił w głowie.Że nie zdałam sobie sprawy  że można czuć coś takiego do drugiej osoby w ciągu 9 dni ?może to tylko zauroczenie? To ja życzę powodzenia wszystkim dziewczynom zauroczonym ze jak chłopak stoi przed tobą to serce wali ci jak młot i robi ci sie gorąco.`Boję się.Ale czego?Tego że nie wytrzymam i mu to powiem.Nagle z moich zamysleń wyrwał mnie harry.Pokazując szereg białych ząbków,Miał na początku troszkę dziwne spojrzenie.
Obdarowałam go moim nie śmiałym uśmiechem. 
i spytałam .
V - To jak masz pomysły?
H - Myślełem że ty masz skro tak długo nad czymś myślałaś
No tak tylko ze ja myślałam nad tobą a nie nad tym co będziemy dziś robić chciałam powiedzieć ale w porę się ugryzłam w język.
V - Najwidoczniej źle myślałeś.
H - Yhm spoko to moze się przejdziemy po Londynie?
V - Yhmm dobry pomysł !Tylko się przebiorę bo na dworze zrobiło się troszkę chłodniej .
H - Dobra nie ma sprawy masz 10 minut 
V - Yhm oki 
Poleciałam na górę wskoczyłam "do mojego" pokoju.Zajrzałam do szafy .I postanowiłam ,że ubiorę zwykłe jeansowe rurki i koszulkę z długim rękawkiem bo zimno te nie było.Zastanawiałam się jeszcze chwilkę .Ale przeciez mam tylko 10 minutek .Więc złapałam ubrania poszłam do łazienki i się przebrałam .Rano miałam lekko pofalowane włosy.Ale już wcale nie miałam pokręconych.Tak zawsze miałam proste włosy.Często słyszę od koleżanek że chciałby miec proste włosy,a nie kręcone.A ja na odwrót ja bym chciała miec kręcone włosy.
Psikłam się perfumą i wyszłam z łazienki wybiegłam nad dół.Zobaczyłam Harrego siedzącego na fotelu z komórką.
V - No chodx jestem gotowa
H - Okey no to idziemy ,ślicznie wyglądasz,w ogóle masz piękne niebieskie oczy i usmiech
V - Tak tak juz ehe czekaj bo uwierzę - zażartowałam.Ale tak serio zrobiło miło na sercu.
H - Mówiłem poważnie! Eh masz mało wiary w siebie i jesteś bardzo nieśmiała
No tak to prawda ale też nie do końca.
V - Nie znasz mnie więc nie oceniaj 
H - Nie oceniam okey chodźmy lepiej z domu.
Wyszłam z domu .Stałam na dworze przed bramą .A Harry zamykał drzwi na klucz i po chwili juz był obok mnie.Szliśmy w niezręcznej ciszy.Dotarliśmy do parku.I nagle wszystkie wspomnienia powróciły Tom tutaj pierwszy raz spotkała go w Londynie.A potem wykorzystał.. ta noc ta ściana..Harry ..bujka..komisariat....Załamałam się i usiadłam na ławce.
H - EJ Vanesska co się stało?
V - Park ..Tom ..tutaj go własnie spotakałam .. potem wiesz ..co dalej ..bylo..
Czułam że zaraz się popłacze więc odwróciłam od niego wzrok i spojrzałam w drzewo.Harry siedział obok mnie i mnie przytulił.POczułam się lepiej.Mimo to po moich policzkach popłyneły łzy.
H - Skarbie nie płacz jestem tutaj juz cię nikt nie skrzywdzi nie bój się
Al eja właśnie się boję! Boje się ludzi boję się że znowu ktoś mnie skrzywdzi że ktoś mnie wyśmieje.Boje się świata i ludzi.Po jakimś czasie wyszliśmy z parku i pokierowaliśmy się w strone Big Ben'a .Oglądając tak Londyn śmialiśmy się w najlepsze Harry nawet trzymał mnie za rękę.Idąc tak ulicami doszliśmy pod Londyjskie Oko .Jak tylko to zobacvzyłam aż zadrżałam .
H - Vanessa? Ty drżysz?
V - Yhm boję się - szepnełam 
H - Mam pomysł.Może spróbujesz przezwyciężyć lęk? No przeciez wyszłaś cała i zdrowa
V - Harry Styles chcę ci przypomnieć iż wylądowałam w szpitalu! 
H - A noo tak .. - zrobiło mu sie głupio widziałam to
V - Ale tez nie jest głupi pomysł bo czasem mam dośc bycia taką małą bojącą  się wysokości dziewczynką i małych pomieszczeń.
H - To jak próbujemy ? Powiedział troche się wahając .Nie wiem co mna mierowało ale ufałam mu i się zgodziłam.
Po jakiś kilku minutach .Postanowiliśmy na serio tam wejść bardzo się bałam.Miałam dreszcze na całym ciele.Harry dostrzegł to .Złapał moją dłoń i mocno ścisnął.Na co ja go uścisnełam jeszcze mocniej i zrobiłam krok do przodu.On za mną.Nagle zanjdowaliśmy się w kapsule.Gdy się zamkneła od razu pożałowałam że tu weszłam.Stanełam blisko Harrego i spojrzałam mu głęboko w zielone tęczówki byle by nie patrzeć w dół.A ni by mi się nie kręciło w głowie zdając sobie sprawę z tego że To małe miejsce jest zamknięte.
H - Spokojnie oddychaj nie ma czego się bać jestem tutaj słyszysz?
V - Yhmm - i nagle zacisnełam powieki przestraszylam się zanjdowaliśmy sie już wysoko nad ziemią
On jednak podniósł mój podbródek i musnął moje usta.Całowaliśmy się.Poczułam ulgę.Już się nie bałam wiedziałam że jestem z nim nic mi nie grozi.Poczułam się jakbym latała.Poczułam niesmaowita ulgę i lekkość na duszy./ Cześć Kochani dziękuję za komentarze! :*** I kolejne mile widziene.Dziękuję mycha ! :* I wszystkim dziękuję :) Przepraszam że tak późno i że flaczki wyszły.Jutro sobota czy będzie długi rozdział? Zobaczymy! :)Chceci bym dodawała od czasu do czasu zdj i gify ? :)


czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 23

**Perspektywa Vanessy **
V - Ja? No co ty pff.. jescze czego?
H - Nie udawaj tylko się przyznaj lubisz nasze piosenki?
V - No chyba cię główka boli po tym wywiadzie.A właśnie gdzie reszta? Jak poszedł wywiad?
H - Nie zmieniaj tematu Vaness.Chłopaki musieli coś załatwić,wrócą później.
V - Psia krew - myślałam że tego nie usłyszał bo raczej powiedziałam to do samej siebie
H - Hhahah psia co? Dziewczyno ale ty masz teksty
V - Spadaj - warknełam
H - Hmm a co to tak ładnie pachnie?
V - Racuchy z jabłkami.Sama je zrobiłam. - powiedziałam dumnie z uśmiechem.
H - Mmm wyglądają wyśmienicie.Ale stop najpierw odpowiedz mi na pytanie
V - No odpowiedziałam - karciłam go w myślach żeby nie pytał o ich piosenki.A jednak to na nic
H - No przyznaj się że lubisz nasze piosenki
V - nie
H - Tak?
V - Nie
H - Tak
V - Nie i nie nie i jeszcze raz nie.Chcesz te racuchy? Czy moze twoja boską twarzyczkę przypalic na tej patelni?
H - Hmm twoim zdaniem mam boską twarz
V - Y nie
H - TAk i Tez lubisz nasze piosenki tylko nie chcesz się przyznac
V - Nie prawda!
H - A właśnie że prawda kotku .Ja o tym dobrze wiem i ty też .A teraz daj mi te racuchy bo zgłodniałem
Podałam mu racuchy.Byle żeby juz nie gadał o piosenkach.Kurka wodna wszystko się wydało.Wrr jestem zła na siebie.Jej a jak on powie reszcie? O mamo czemu ja ?!Siedziałam zmatwiona i jadłam racuchy.
H - Czemu masz taką zmartwioną twarz ? Przecież pyszne ci wyszły racuchy! 
V - No no yhmm harry?
H - Co?
V -Możesz im nie mówić o tym co dziś się stało?
H - Masz na myśli to że lubisz nasze piosenki?
V - YHmmm
H - Nie ma sprawy.. - ulzyło mi 
H - Ale pod jednym warunkiem - o nie -.-'
V - No..?
H - Po pierwsze dostane buziaka.PO drugie wyjaśnisz mi dlaczego ukrywałaś to ze lubisz nasze piosenki.Po 3 będziesz dla mnie miła a nie warczyłą co chwilę.
V - No juz nie przeginaj! 
H - Dobrze czekaj zadzwonię do chłopaków i powiem im co nasza Vanes słucha.. - sprowokował mnie.Ale dupek! 
V - no juz dobra dobra tylko nie mów im 
Podeszłam do niego i miałam go cmoknąć w policzek ale on zrobił taki ruch głowy ze cmokłam go w usta.On wsadził język do mojej buzi i całował mnie.Kurde jaka ja naiwna jestem.Odepchnełam go 
V - Miał byc zwykły buziak ! 
H - Ale przyznaj się podobało ci się?
Zamilkłam .No co? Podobało mi się jak cholera !
V - Nie nie nie ja mam chłopka a ty dziewczyne pamietaj o tym !
H - Ahh - zobaczyłam w tych jego oczach smutek?żal? coś co nie mogę rozgryśc..?
V - Stało się coś?
H - Nie ..to znaczy tak ..n ie 
V - jeju jaśniej Harry Styles ! 
H - nic się nie stało! Daj mi kolejną porcję!
Niby niall dużo wsuwa a ten Harry to sam nie lepszy 
H - No to co robimy teraz skarbie? 
V - po pierwsze nie jestem skarbem po 2 nie wiem.
H - Miałaś byc miła ..
No to się zaczyna .Aż się boję .Co to będzie spędzić cały dzień z tym zboczeńcem wręcz./
Przepraszam! :**** Ale zaczełam czytac książkę i nie oderwaalm się od niej nawet na chwilę tak mnie wciągła.Dałam wam byle jaki krótki rozdział bardziej dialogowy.Dziękuję za komentarze! Kocham was! Nawet nie wiecie jak mnie cieszy wasz komentarz! I przepraszam że znów zawiodłam -.-.



środa, 20 marca 2013

Rozdział 22

**Perspektywa Caroline**
Miałam chyba poczucie winy że Harry ma doła.Spojrzał na mnie z takim dziwnym bólem w oczkach.Było go szkoda w koncu on nic złego nie zrobił.A ja go wystawiłam 
H - Dlaczego cię nie było ? Gdzie byłaś?Zrobiłem ci coś? -zadawał pytania bardzo powoli i cicho.
C - Ja po prostu .. Poszłam sie przejść !- tylko to mi przyszło do głowy.Serio? Bravo Caroline.Lepiej wymyślic kurde nie mogłam tylko se na spacery chodzić.
H  - Okey w porządku ale nastepnym razem zostaw jakąś wiadomość że wychodzisz czy coś
Harry siedział na krześle ja stałam.Podeszłam do niego i go przytuliłam.On mnie przytulał na siedząco.Kurcze jak mama własnego syna .
C - Przepraszam i będę pamiętac na przyszłość Harry - cmoknełam go w policzek a jednak mu na mnie zależy.
**Perspektywa Nialla**
Obudziłem się a obok mnie nie było Caroline zerwałem się na równe nogi.Ubrałem spodnie koszulkę i pobiegłem na dół.Wszedłem do kuchni a tam zastałem Caroline przytulającą Harrego.Przytkało mnie i równocześnie coś mnie ukuło w okolicach klatki piersiowej.Poniosło mnie jebnełem pięścią z całej siły w ścianę.W ścienie zrobiła się dziura a moja dłoń krwawiła.Niestety siła z jaką uderzyłem była dość mocna.Tak że wszyscy zbiegli na dół.Vanessa jak tylko mnie zobaczyła.Prawie się popłakała na widok krwi.Tylko ona zauważyła w moich oczach łzy.POszedłem do łazienki zmyc i opatrzyć rękę.
Lo - Co ty kurwa odpierdalasz?
N - Daj cię mi spokój
H - EJ Niall stary co jest ?
Z - w puść nas do tej łazienki
N - Ej nam mozesz wszytko powiedzieć
C - Niall martwimy się co się stało?
N - Daj cie mi spokój! 
Jedynie nie słyszałem Vaness.Jedyna dała mi spokój.A jednak nie bo jak usłyszałem że wszyscy odeszli od drzwi łazienkowych.Ona wykorzystałą swoją wsuwkę do włosów i weszła do łazienki.Ja siedziałem na brzegu wanny z zabandażowaną ręką.
N - Nie ..
V - Nic nie mów
Zdziwiła mnie.Nie kazała mi się tłumaczyć nie oczekiwała wyjaśnien rozumiała i wciszy oprała się o wannę i przytuliła mnie.Dobra z niej przyjaciółka.Nawet z jej oczu popłyneły łzy teraz juz całkiem nie rozumiem.Starłem łzy z jej policzków i spytałem
N - Vaness dlaczego ty płaczesz?
V - Bo mojemu przyjacielowi coś jest a ja nie wiem jak pomóc a ni co sie stało.
Chodziło jej o mnie.To się nazywa przyjaciółka nawet płacze z tobą.Ja chciałem byc twardy więc miałem tylko zaszklone oczy.Ale po jej policzku leciały kropelkami łzy kolejne.
N - Nie płacz proszę przeze mnie
V - Dobrze
Otarła sama ze swoich policzków łzy.Znowu przytuliła i spojrzała mi w oczy.
V- będę silna jeśli ty tez będziesz.
N- No bo Vanes chodzi o...
V - O Caroline prawda?
Przytkało mnie skąd ona to wie? Spojrzałem z szokowany na nią.
V - Ale się przeraziłeś
N - Skąd ty to wiesz?
V - Głupia nie jestem .PO pierwsze jakie miałbyś korzyści z tego ze udajesz mojego chłopaka? Po drugie widzę jak na nią patrzysz.
N - Hmm no bo nie rozumiem czego ona jest z Harrym..
V - Widocznie się kochają .. - powiedziała zdołowana
N - Dobra młoda nie ma co się użalać damy rade podnosimy swoje 4 litery i idziemy pokazać że jesteśmy lepsi będziemy sie bawić jak nigdy - powiedziałem podnosząc jej głowę do góry.
V - dobrze mój chłopaku haha jak to brzmi 
N - Słodko prawada?
V - No ba! 
Śmialiśmy się .I z takim dobrym humorem weszliśmy salonu.Chłopaki juz nie pytali o co poszło .Tylko byli zdenerwowani bo na ścianie była dziura.Obiecałem im ze to jakoś załatwię.
Vaness poleciała na góre się przebrać.A ja siedziałem w salonie z resztą.Tylko Perrie czasem próbowała ode mnie wycisnąć co się stało ale jej nie odpowiadałem.Nagle do Liama zadzwonił telefon wyją go z kieszeni i odebrał.Gdy skonczył rozmawiać odezwał się.
L - Dobra słuchajcie musimy jechac mamy wywiad za jakies pół godziny tak nie spodziwanie.
Z - Mieliśmu mieć całe te 2 tyg spokoju?
L - Tak wyszło nie narzekajcie tylko wstawajcie zaraz tam mamy być
Z - Tak jest panie kapitanie
Lo - Ide przebrac koszulkę.
H - Ja tez ide się ogarnąć
C - A ja wracam dziś do domu
H - Nie chcesz zostac kotku?
C - Nie skarbie 
Pe - ja też mam dziś wywiad więce lece sie spotakć ze społem i do odmu na chwilkę pa wszystkim 

**Perspektywa Vanessy**
Gdy już się ubrałam dziś było dość ciepło więc ubrałam krótkie spodenki i czerwoną koszulkę na ramiączkach.Lekko pofalowałam włosy i byłam gotowa.Zeszłam na dół a tam nikogo nie ma.Weszłam do kuchni .Same pustki i cisza.Nagle zauważyłam białą karteczkę na lodówce.Podeszłam bliżej i przeczytałam.
"Vaness przepraszamy ale mamy wywiad,nie wiem o której wrócimy.Pieniądze masz na stole zamów sobie coś na obiad.Nie zjedz mi marchewek!.Uważaj na siebie i jak coś to zawsze dzwoń masz nasze numery.Więc zawsze w razie potrzeby dzwoń. 
- Louis xoxo
Ps.Lub najlepiej ugotuj obiad dla wszystkich :D - Niall xoxox"
Ah i co ja będe sama robic w wielkim domu?A Niall to tylko o żarciu xD.Otworzyłam lodówke bo byłam głodna.Nie wydziwiałam tylko zrobiłam na śniadanie płatki z mlekiem.Gdy już zjadłam pobieglam na górę po laptop.Razem z ładowarką i laptopem pobiegłam na dół do salonu .Wyjełam komórkę z kieszeni i wysłałam sms do Katy.
"Hej Katy właź na skypa pogadamy sobie"
Już po kilku sekundach dostałąm odpowiedź.
"Jasne zaraz będę Vaness ale ja za toba tęsknie! xoxo"
 Połozyłam laptop na stole.Otworzyłam i zalogowaąłm się na różnych stronkach.Po chwili usłyszałam sygnał skypa właśnie do mnie zadzwoniła Katy od razu zgodziłam się na połączenie i po paru sekundach ujrzałam ją na ekranie.Gadałam z nią już chyba 3 godziny.Ja opowiedziałam jej oczywiście wszystko i każdy szczegół.Ona także,okazało sie że ma nową sąsiadkę.Która jest strasznie upierdliwa.PO tych 3 godzinach rozmowy Katy musiała iść za opiekować się siostrą a ja zgłodniałam.Spojrzałam na zegar jest juz 15 ,Woow.Podniosłam laptop i ładowarkę zaniosłam do pokoju.Z szuflady wyjełam słuchawki i komórkę.Zbiegłam na dół.Założyłam słuchawki do uszu.I zaczełam gotować obiad.Nie miałam pomysłu.Więc postanowiłam że zrobię racuchy z jabłkami.Zrobiłam ją całą masę bo wiem że Niall będzie jadł dużo a kiedy nie je dużo? Śpiewałam razem z muzyką w uszach i gotowałam.Niestety pierwsze racuchy mi nie wychodziły więc wyrzuciłam je .I zrobiłam kolejne.Gdy juz robiłam ostatnie.Nie śpiewałam tylko kołysałam biodrami i robiłam różne "taneczne"xD ruchy.Gdy z patelni przekładałam na talerz ostatnie racuchy.Ktoś wyrwał z moich uszu słuchawki tak się przestraszyłam że upuściłam racuchy na ziemię.
H - Hmm ale na ciebie działam - usmiechnął się cwaniacko
V - Harry ty idioto przestraszyłeś mnie! 
H - No daj spokój to tylko słuchawki - pociągnął je tak by mnie zdenerwować i wtedy stało się coś co nigdy miało się nie wydarzyć.Słuchawki odłączyły się od komórki.A wtedy głośno z mojego telefon było słuchac muzykę.A co teraz leciało? Co słuchałam ? ONE DIRECTION! Spanikowana wyjełam telefon z kieszeni i wyłączyłam piosenkę.
H - Tyy jednak słuchasz naszych piosenek!!! ?/ A macie 22 rozdział :p wiem że nudny ale nie mam pomysłów.Jak byście musieli codziennie dodawać rozdziały to tez byś cie nie mieli pomysłów.Droga "Kasia Wakana" wyłączyłam na twoją prośbę.Pozdrawiam Livia :)
 Ps.Przpraszam za błędy.

22 ROZDZIAŁ? CHCESZ? Wasz wybór :)

Dodam 22 rozdział jeśli pojawi się 5 komentarzy ale z KONTA nie z anonimów.Pod rozdziałem 21 napisała tylko jedna dziewczyna z konta i dwie anonimki.Więc brakuje jeszcze jakieś 3 komentarze z KONTA? No wiem że potraficie! Więc jeśli będzie 3 komentarze z KOnta zasuwam i dodaję 22 rozdział :p

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 21

**Perspektywa Vanessy**
Nagle do pokoju wpadł Harry!
H - YY Ups przeeepraszam że przeszkodziłem - powiedział z wielka złością .Na co ja i Niall oczywisćie się smialiśmy.Gdy Harry wyszedł ja i Niall przestaliśmy się całować tylko patrzylismy się na siebie w koncu ja wycedziłam.
V - YHmm to ..było...po przyjacielsku? - cała zakłopotana powiedziałam czując że się czerwienie po mału
N - O tak dokładnie po przyjacielsku !.Wiesz że słodko wyglądasz jak się rumienisz?
V - Ej muszę jakoś ukarać te policzki bo czesto to słysze ale w to nie wierzę
N - To czas najwyższy uwierzyć !
V - Dobra dobra .
Dzień ten nie samowicie szybko zleciał wszyscy już po kolacji wyruszyli do swoich pokoi.Zauważyłam że nawet Perrie została u Zayna.Yhmm.
Gdy byłam u siebie w pokoju wziełam szybki prysznic przebrałam się i położyłam w łóżeczku.Założyłam słuchawki i spałam .
**Perspektywa Nialla*8
Była noc wszyscy już spali we własnych pokojach.Ja zgłodniałem więc postanowiłem pójść do kuchni.Nie zaświecałem światła po co? Znam wszystko w kuchni jak własną kieszeń.Nagle zobaczyłem pewną postać na krześle przy stole.Przyjżałem się to była Caroline.Co ona tu robi? Chyba coś się stało.Zakrywa twarz w ramionach.Podeszłem do niej na co ona chyba się przestraszyła.Ale uspokoiłem ją i spytałem
N - Ej co jest ?
C - Nic nic
N - No przeciez widze ,nie smuć się bo ja zaraz będe się smucić razem z tb
C - nie..no wiesz ..no chodzi o Vaness- wydusiła to w końcu z siebie trochę mnie to zdziwiło
N - Zrobiła ci coś?
C - Niee tylko ..Harry cały czas jest w WAS wpatrzony a mną się nie ineteresuje.- No przyznam ucieszyłem się po 1 plan Vanessy sie udał "wzbudzenie zazdrości u harrego" po drugie to Caroline mniej lubi harrego chyba.. . W kazdym bądź razie pocieszałem ją i prztulałem.Aż ona zasneła mi w ramionach.Wziąłem ją na ręce.I zaniosłem do mojego pokoju.Położyłem na łóżku a sam położyłem się obok niej.Przyględałem jej się jest taka śliczna.Jejj zapach perfum doprowadzał mnie do szlaeństwa ale w po jakimś czasie sam zasnołem.
**Perspektywa Vanessy**
Już od godziny nie śpię .Nie mam sił wstawać jestem nie wyspana.Miałąm zamknięte powieki ale nie spalam.Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej tali.Nie miałam sił się odwracać.Więc odezwałam się
V - Nial wez te lodowate ręce
H - Nie
ŻE CO ? To był harry momentalnie się odwróciłam i ujrzałam burze loków i piekne zielone oczęta *.*.
V - jezu co ty tu robisz?!
H - spodziewałaś się nialla?
V - No raczej! - przecież on mysli ze ja jestem z Niallem
Harry dziwnie się do mnie przyblizył.Usta przyblizył do mojego ucha i szepnął.
H - ja jestem w tym lepszy
Y ? Przytkało mnie! Wziełam pierwszą lepszą poduszke i uderzyłam go prosto w twarz.
H - O bijemy się na podóżki tak jak ostatnio?
V - chyba ty ze ścianą napewno nie ze mną daj mi leżec nie chce wstawac dziś! Zresztą gdzie twoja Caroline?
H - Yy no właśnie nie wiem nie ma jej od rana
V - uu to nie dobrze ! Moze jednak nie jesteś w tym dobry skoro ucieka? - hahha drażniłam się z nim! A ten wziął to na serio
H - Uwierz na pewno nie z tego powodu - spoważniał i po chwili uniósł jedną brew do góry.
Wtedy wybuchłam nie pohamowanym śmiechem.Ten tylko o jednym .
H - wiesz co? Jak mozesz się ze mnie smiac?!  
V - wiesz taki święty to ty nie jesteś! Więc mogę się śmiać z cb i dużo by tu było wymieniać z czego się śmiać  nie dorobiony chłopczyku! - wystawiłam jęzor mu 
H - Foch! - wstał .I co zrobił? Położył się na mnie  tak bym mi było ciężko! 
V - Złaź ze mnie! 
H - I tak wiem że jesteś zadowolona
V - Phi Złaź ze mnie debilu.Ważysz dużo niż wyglądasz! 
H - A jak wygladam ?
V- JAK PEDAŁ! - Krzyknełam bo już nawet mówić nie mogłam on jest ciężki!.
Harry chyba wziął to na serio  wstał powiedział ciche "przepraszam" i wyszedł.Zrobiło mi się głupio zachowuje się jak jakaś antyfanka .Boziu głupia ja ! Ale no co należało mu się!
**Perspektywa Caroline**
Obudziłam się u boku Nialla.Jaki on jest słodki .Te jego boskie blond czupryna.Jego wczorajsze oczy .Jego perfumy.Jego otwarta buzia.Tak własnie Niall Horan śpi z otwartą buzią.W nocy słyszałam nawet jak coś gada przez sen"Mamo daj więcej nieprawda! nie zjadłęm 2 porcji! wydaje ci się no proooszę".On jest fantastycznym chłopakiem .Miłym,ciepłym,świetnie gra na gitarze,potrafi rozbawić do łez.Czekaj czekaj co ja gadam przeciez ja mam Harrego taa..Postanowiłam wstac moze jeszcez Harry śpi oby bo co ja mu powiem że spałam u Nialla?Wstałam.Byłam w pidzamie.Bo do kuchni wczoraj weszłąm w pidzamie.Na paluszkach wyszłam z pokoju Niallera.I pobiegłam do pokoju Harrego nniestety nie zastałam go.Przestraszyłam się odrobinkę.Wziełam ciuchy w dłon i pokierowałam się do łazienki.Parę minut później znajdowałam się już ubrana i zaczesana w kuchni a tam juz był zdołowany Harry./Dałąbym dłuższy ale mam doła.Więc sorka.A własnie nastepny będzi epo 5 komentarzach ALE! POZWALAM BY BYŁA JEDEN KOMENTARZ ANONIMOWY RESZTA MUSI BYC Z WASZYCH KONT.ANONIMY PODPISUJECIE SIĘ IMIENIEM LUB KSYWKĄ :PBay :*-wasza livia :)


poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 20

**Perspektyw Vanessy**
Gdy juz dochodziła godzina do domu wpadła reszta zespolu cali zadowoleni i uśmiechnięci z zakupami a Liam z Daniell.O kurcze bardzo lubię Daniell i chętnie bym jej powiedziała.. Ale głupio mi zreszta mam jej tak łatwo ufać? Gdy wszyscy juz siedzielismy w pokoju Nasz genialny Louis wpadł na pomysł by grac w butelke.Nie wszystkim to pasowało.Ale sie zgodzilismy.Oczywiście ja I niall juz nie udawalismy ze jesteśmy razem poniewaz był Louis.Carolaine puszczała mi oczko do mnie i do Nialla.Na co my wybuchaliśmy niepohamowanym śmiechem.Gdy Nialll zauważał ze Harry się na mnie patrzy wykorzystywał to i mnie obejmował lub wysyłął buziaki w powietrzu jak w przedszkolu.Udawalismy jak małe dzieci i nikt tego nie wyczaił .Oczywiście robilismy to wten sposób by widzieli to tylko Caroline z Harrym a Reszta nic nigdy nie widzi naszych "sytuacji".Ja z Niallem miałam niezły ubaaw.Niezła zabawa była musze przyznać .Gralismy juz chyba z poł godziny.Na prawde i wyzwanie.Louis letała w samych bokserkach na balkonie.Harry musiał oddać Niallowi żel do włosów (y)?Harry musiał nieść Caroline na rękach po schodach w góre i na dół.Daniell musiała coś zatańczyć.A na mnie cudem nikt nie trafił! Ołł Yaah! Nagle ktoś wpadł na pomysł by była butelka na całowanie.Nawet nei wiadomo kto na to wpadł i kto się zgodził ale już 10 minut w to graliśmy.Ja pewna że nikt na mnie nie trafi siedziałam z bananem na twarzy.Louis Trafił na Eleanor i Daniell co zdenerwowało Liama.Ale wie że to nic nie znaczy.Więc Daniell go od razu obdarzyła pocałunkami.Daniell trafiła na Harrego ten pocałowali się krótko bo liam był podenerwowany lekko.No i na moje nieszczęście Harry trafił na mnie.Jakaś cząstka mnie cholernie się cieszyłą a druga strasznie tego nie chciała.A Harry ? Z Łobuzarskim uśmiechem przybliżył się do mnie.Spojrzałam na niego cała podenerwowana.On to chyba wyczuł po spojrzał na mnie takim wzrokiem pocieszającym i dodającym otuchy.Przyblizył swoje wargi do moich i znowu się całowaliśmy.Troszeczkę długo.Ale Jego usta są wprost wymarzone dla moich.Jego ciepłe wargi ,jego oczy,Jego dołeczki w policzkach.Czułam sie całą w skowronkach.Niestety Harry oderwał się ode mnie i usiadł na swoje miejsce a mi podał butelke.Ja jakby oderwana z transtu szybku zakręciłam butelkę i padło na Nialla.Ten Uśmiechnął się słodko do mnie .A ja sie do niego przybliżyłam i pocałowałam.O muszę przyznac że on niesamowicie całuje.Całowaliśmy sie naprawdę dłuugo.Aż wszyscy w pokoju oprócz Harrrego krzyczeli "uuu".Wtedy od siebie się oderwaliśmy.Harry złowrogo spojrzał na Nialal co mnie i jego ucieszyło.Nagle mój kochany kuzyn sieodezwał
Lo - Ej Kuzynka co ty wyrabiasz! Nie ładnie tak
V - Ej louis kto to mówi gość który stał na balkonie w bokserkach i krzyczał "Jestem Sexi"?
Lo - Dobra koniec tematu
Hhahah 1:0 dla mnie! - pomyśłam
N - Musze przyznac że dobrze całujesz
V - dziękuje - zarumieniłam się
I znowu padło z ust chłopaków "Uuuu" a szczególnie Louis.Wziełam pierwszą lepszą poduszkę i żuciłam w niego.
Lo - No wiesz co jak mogłaś?!
V - A tak sobie normalnie ! - i wystawiłam mu jęzor
Lo -El powiedz jej coś!
El - Zostaw dziewczynę w spokoju!
V - Ha! Nawet twoja dziewczyna jest za mną !
Lo - No wiesz co El ?- udawał oburzenie
N - Śmiesznie wyglądacie jak się kłócicie -zwrócił się Nialler do mnie i Louisa
V - Taa..
Lo - Ona zawsze śmiesznie wygląda!
El - Gościu ogarnij sie i nie obrażaj własnej kuzynki!
V - Kocham cię Eleanor normalnie! 
El - Hm dziękuję tez cię lubię - uśmiechneła sie ciepło i dałą mi szybkiego przytulassa.Natomiast jak to Louis udawał fochnietego.El go przepraszała a on nic dalej grał na fochy więc ja się odezwałam.
V - Louis nie zachowuj się gorzej niz baba że takie fochy strzelasz! Bo jak jeszcze raz coś takiego będziesz grał to El ci zniknie z oczu a tego byś nie chiał!
Llouis wziął sobie to do serca złapał mocno El i przyciągnął do siebie namietnie pocałował i szeptem powiedziął
Lo - Przepraszam skarbie
El - Hihi jaki słodki wybaczam ci
N - Żygam tęczą 
V - Hhah dobre Nialler! Piątka!
Przybilismy sobie piątkie.A gra w butelke wszystkich znudziła.Nagle do domu wparowała blondynka.To była Perrie Edwards.
Pe - Jaka ja jestem zmęczona 
Z - Na co masz ochotę skarbie mój ?
Pe - Na wodę bo jest gorąco cały dzien latałąm jak opętana 
Z - Już się robi kochanie - jak służacy? xD cóż czego sie nie robi z miłości? U a propo.. Niala ja Harry ałć aż mnie głowa boli na samą myśl.I jeszcze Bidna Caroline.Trochę mi jej szkoda było.Jakby mnie tak mój chłopak za plecami całował się z inną chyba bym się załamała nie chyba tylko napewno! Znając mnie.Zaczełam mieć wyrzuty sumienia.Niall zauważył że coś nie tak.(joj jaki słodziak).Podszedł do mnie nachylił się i miał głowe w moich włosach i szepnął
N - Co jest skarbie? 
V - Nic nic - odszepnełam
N - No przecież widze
Pociągnełam go na górę do pokoju.Gdy miałam mu wszystko opowiedziec.Zamiast tego zrobiłam coś całkiem innego.Całowałam go a on odwzajemniał pocałunki.Potem cały czas on mnie całował .Tak namiętnie i równocześnie delikatnie.Staliśmy i się całowaliśmy./Macie taki króciutki :p .Przepraszam :* Kocham was kocham i kocham :* .Ale ostatnio dostaję po 1 lub 2 komentarze ! :( .Więc mam plan.Jeśli pojawi się 5 komentarzy jutro wstawiam nexta,Jeśli nie to nie będzie następnego rozdziału.Tak wiem nie dobra jaa :p



niedziela, 17 marca 2013

Przepraszam 20rozdział

20 ROZDZIAŁ BĘDZIE JUTRO! PRZEPRAASZAM :** Nie mam dziś czasu .. . Oczy mi sie juz kleją.Trzymajcie za mnie kciuki na polskim bo mam recytowac a zawsze wychodze na środek i strzelam buraka i zapominam tekst . -.- Alelluja!

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 19

**Perspektywa  Harrego**
Gdy moja reka powędrowała pod koszulkę Vaness.Ona na mnie spojrzała znowu z ta złością.Odepchneła mnie od siebie,i wywaliła z pokoju.Byłem zły.No a ona czemu znowu zła ?I tak wiem że ją kręce.
**Perspektyw Vanessy**
Jego coś chyba boli co on sobie myślał? że ja będe jego zabawką? Pff niech se zapomni.
Położyłam sie spać.Ale przez tego dupka nie mogę zaspać co ona ma takiego że ja głupia o nim myślę?.I jeszcze ten pocałunek.Chłopak mi zawrócił w głowie to  jest dziwne.Nie chciałam myśleć o nim.Więc postanowiłam zadzwonic do Katy tak do katy ona mnie wybawi z tych mysli.Dzwonię do niej jeden sygnał drugi.No i w koncu odebrała.cała zaspana
K - JEZu święty stało się coś?
V - Y Cześć nie czemu? - skąd ona od razu wiedziała ze cos jest nie tak?
Ah no tak gratuluje madrości przeciez jest chyba 3 nad ranem i ja do niej dzwonie a z niej niezły spioch tak jak ze mnie choć ostatnio wcześnie wstaje..
K - Czyżby?
V - DObra opowiem ci .... 
Opowiedziałam jej wszystko każdy najmniejszy szczegół.Katy cierpliwie słuchała od czasu do czasu pytałam czy jest przy telefonie bo równie dobrze mogłaby zasnąć.Ale jednak nie zasneła.Czasem się dziwie czym ja sobie zasłuzyłam na tak dobrą przyjaciółkę?
V - Ja juz nie wiem co robic.I nie wiem co sie ze mną dzieje
K - Dziewczyno po prostu się w nim zakochałaś! Tak taka jest mpoja odpowiedż nie mam dla cb żadnej rady w takiej sprawie sama musisz sobie poradzić lub odpuścić bo jak mówisz ma dziewczyne.
No błagam ona zawsze musi mieć racje?No ludzie dzwonie porade a ona co ?! No ale ok nie bede krzyczeć sama tu nie mieszkam.
V - muszę konczyc bay
K - Dobranoc! 
No tak biedna teraz bedzie nie wyspana.Mnie jakoś w ogóle spac się nie chce.Gdy juz w koncu była godzina 7:30.Wpadłam na pomysł może troche głupi i dziecinny ale spróbować zawsze można.Wstałam jak wryta.Wybiegłam z pokoju i wstałam pod drzwiami Horana.Zapukałam raz,drugi,trzeci w końcu otworzył.
N - japierdole czego? - powiedział nie patrząc na mnie
V - Y Niall mam do ciebie prośbę..a dobra nie ważne-zrezygnowana odwróciłam się na pięcie.
On jednak złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do swojego pokoju posadził mnie na łózku i powiedział.
N - przepraszam myślałem że to któryś z tych debili no więc masz do mnie prośbe?Zamieniam się w słuch Vaness
V - Y no ..nie to głupie..
N - No śmiało..nie gryzę
V - no więc jestem zazdrosna o Caroline i chcę wbudzić w Harrym zazdrość.Chciałam cię prosić o to zebyś udawał mojego chłopaka..tak wiem to głupie przepraszam i nikomu nic nie mów- powiedziałam na jednym wydechu z szybkością karabinu maszynowego.
Już byłam bliska wyjścia gdy usłyszałam.
N - Zaczekaj! Ja .. ja co poomgę
Moje zaskoczenie było wielkie.
V - Naprawdę?
N - tak 
V - dziękuję! - żuciąłm mu się naszyję uściskałam i dziekowałam
N - Hhaha spoko tylko mnie puść bo mnie udusisz
V - Jasne już puszczam przepraszam.Tylko jak my to powiemy reszcie że jesteśmy "razem" tymbardziej mój Kuzyn Louis
N - No co ty przejmujesz się tym ? O to się nie martw pogadam z nim.Ale odpowiedz mi tylko na jedno bardzo ważne pytanie
V - Dobrze - bałam się o co zapyta 
N - Czy tobie zależy na Harremu?
V - no wiesz.. - nie wiedziałam co mu powiedzieć zarumieniąłm się tak czułam jak mi gorąco się robi na twarzy.
N - haha okey rozumiem
Wróciłam do swojego pokoju.Było już jakoś po 8 rano.To mój 8 dzień w Londynie.Wybrałam jakieś moje ładne ciuchy ubrałam się.Boziu Niall jest fantastycznym przyjacielem.Zeszłam na dół i tam zastałam tylko Nialla podbieghłam do niego i spytałam gdzie reszta?
N - Louis i Zayn pojechali na zakupy kupić sobie parę rzeczy , A Liam pojechał do Daniell.Natomisat Harry jest na górze z Caroline jeszcze nie wyszli z pokoju.
V - Aha, Niall masz jakiś pomysł..?
N - Tak ! - Wyszczerzył się
V - Naprawdę? O matko kocham cię! - uściskałam go 
I wtedy do pokoju wpadł Harry z Caroline.Ja ? Strzeliłam buraka bo nawet nie wiem od jak dawna tu są i co słyszeli.Widziałam tylko skrzywiną minę Harrego.
C - no no jakie wyznania czyzby kolejna para?
N - Tak- znowu się wyrzczerzyl
Ja zmieszana całą sprawą nie wiedziałam co powiedziec.Więc szturchnął mnie niall w rękę.
V - Tak jesteśmy parą - przybliżyłam się do Niall i cmoknelam w policzek
C - No to moje gratulacje kochani
N - dziękujemy ale jest mały problem.
V - Jaki? - zapytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi? A może to cos z jego planu? 
N - No wiesz jako koteczku.
V - Ah tak wiem - powiedziałam ,co wcale nie było prawdą
N - Mamy do was prośbe musicie nas kryć .Nie chcemy by o nas dowiedział się Louis.Szczególnie na tym zależy Vanessie.
Aww ! Ja go kocham czmu ja n ato nei wpadłam ?! 
V - No właśnie wiecie to mój kuzyn głupio mi tak..
C - Jasne rozumiemy macie to jak w banku co nie Harry - dziewczyna spojrzała na Harrego.Ten miał ręce złożone przy piersi.Widziałam w jego oczach ta złość? Czy tu chodzi o mnie? Czy ma inny powód?
H - jasne oczywiście - powiedział swojej dziewczynie i się usmiechnął .Zmarłam czyli jednak nie jest zły ..o mnie..głupia ja. W tym momencie zauważył chyba to Niall przyciągnał mnie do siebie i pocałowal w szyję.
C - No to gratuluję moi drodzy ! Szczęścia !
N ,V - Dziękujemy ! - powiedzieliśmy w tym samym czasie.
H - Tez szczęścia zyczę powiedział cąły czas patrząc mi w oczy i co zrobił? Cwamniacko sie uśmiechnął? Do cholery w co on pogrywa?Chciałam uniknąc wzroku.Zrobiłam sobie śniadanię i złapałam Nialla i pociągnełam do mojego pokoju na górę.Gdy już znajdowaliśmy się w moim pokoju.
V - Dziekuje jesteś genialny !
N - Nie ma za co.Własnej dziewczynie się pomaga nie? - usmiechnął sie 
V - Hahaha dziekuję mój drogi chłopaku - już śmialiśmy się obydwoje.
Niall przesiedział u mnie w pokoju już dobrą godzine .Naprawdę fajny z niego gość,przyjaciel.Postanowiliśmy zejśc na dół zobaczyć co inni robią.Zeszliśmy i jak się okazało że chłopaki wysłali smsa że nie będzie ich cały dzień.I w domui jest tylko Caroline,Harry i Ja,Niall.
Usiedlismy na fotelu.Razem(ja i niall) Ja jemu na kolana a on mnie delikatnie obejmował.Caroline chciała oglądac filmy.Tak więc Harry znalazł jakis film i włączył.Niall cały czas muskał mi ucho.Co mnie bardzo bawiło,śmialam się po cichu.Czułam wzrok Harrego ale udawałm że tego nie widze.Caroline była w niego wtulona.A ja z Niallem robiliśmy przez cały film przeróżne śmieszne rzeczy.Nawet udawaąłm że siękłócę z nim o popcorn.To było prze komiczne.A harry z minuty na minute był coraz bardziej zły.
V - Sorka ide do ubikacji
N - Dobrze kochanie 
C - Ciicho .. ja tu oglądam
Szybko wstałam poszłam korytarzem do łazienki.Gdy już się załatwiłam.Wyszłam złazienki.Okaząło się że przed drzwiami stał Harry.
V - O chciałes iśc do łazienki? Mogłeśpowiedzieć wpuściłabym cię szybciej 
H - nie ważne
Złapał mnie i przcisnął do ściany.Tak bym mu nie uciekła.
H - Na serio jesteś z Niallem ? - spytał prawie do moich ust .Był tak blisko że powiedział to przy moich ustach.Czułam jego oddech i każde wypowiedziane słowo.
V - Jak widać,Tak jestem z Niallem
H - Nie wierzę ci - spojrzał mi głeboko w oczy 
V - Phi ,to nie wierz nie musisz!
Co on teraz powiedział?No nie uwierzycie nic nie powiedział tylko mnie nachalnie pocałował.Ja oczywiście odwzajemniłam pocałunek czułam jak całując się usmiecha.
H - Cudownie całujesz wiesz?
V - wiem - szepnełam mu do ucha i odeszłam.On pogrywał ze mną czas na mnie.
V - już wróciłam kochani 
C - Ciii .. - uciszała mnie Carolina która jedyna była zainteresowana filmem.
Harry już długo nie wracał.a ja siedziałam na kolanach Nialla i wtulona uśmiechałam się od ucha do ucha.
N - widze że plan chyba działa skoro się uśmiechasz? - spytał szeptając mi do ucha
V - Tak - odpowiedziałam mu szeptem i mocno się przytuliłam .Byłam chyba zadowolona.
I wtym momencie wszedł do pokoju zły Harry Styles usiadł nie zadowlony obok Caroline.I przyglądał się Niallowi.Co nas jesczcze bardziej motywowało.
**Perspektywa Caroline** 
Harry zaczął mnie denerwowac tym ze cały czas obserwuje Nialla z Vanessą.Mnie tez oni denerwują ale tego nie ukazuję.Ta Vaness raczej nie pauje do Nialla ale musze przyznac że słodko razem wyglądają.Ja tak z Harrym nie wyglądam.A moze jednak własnie się przybliżyłam do niego czekając na jeki kolwiek jego ruch na jakąś czułośc ale niczego takiego nie było był bardziej skupiony na tej nowej parce.
**Perspektywa Harrego**
Czemu ona  jest z niallem ? Skoro odwzajemnia moje pocałunki? Dziewczyna robi mi chaos w głowie.Zreszta co jej sie podoba w Niallu no tak on jest zajebisty i w dodatku mój przyjaciel.. .Ale ona robi coś takiego co sprawia ah trudno opisać./ NIE BIJCIE MNIE! PRZEPRASZAM NIE WIEM ...Co się ze mna dzieje ale kompletnie jak to dziś ujełam "nie mam stworzonych palców do pisania dziś"Przeprrrrraszam! :** Kiedyś wam to wynagrodze długim (nie wiem kiedy).Ale nauka ,kuzynka.laptop.Zawzse jest coś zawsze trzeba mniec pomysł i tak dalej a czas mi ucieka nie samowicie szybko .Dziekuję za tyle wyświetlen *.* jestescie kochani.A ja was zawiodłam :(.Anonimy prosze podpisujcie sie imieniem lub kzywką.Pozdrawiam Lolę,Olkę,Were,i Fefe.