czwartek, 28 lutego 2013

Przepraszam i uwaga

Hej przepraszam ze nie dodaje rozdziału choć mam już połowę no niestety mam małe problemu z laptopem :) do tego szkoła,Obiecuję dodać nowy rozdział w wekeend.Propo uwagi zaczynam się szczerze zastanawiac czy usunąć bloga bo po 1 słabo pisze wiem ;/i beznadziejnie.Po 2 Nikt nie komentuje.3.Nikt nie pisze komentarzy no prawie.. . No więc jeśli jesteś tutaj i to czytasz i chcesz ciąg następny to prosze napisz w komentarzu.Ja napewno przeczytam i moze odpisze jeśli będą jakieś pytania.Niestety ale mam wątpliwości no bo skoro nikt nie czyta? To po co pisac skoro prawie nikt nie czyta ? No prosze napisz jeden komentarz skąd kolwiek jesteś i nie ważne ile masz lat gdzier mieszkasz.Jeśli chcesz abym kontynuowała napisz zwykły komentarz typu "prosze następny" lub "Nie usuwaj pisz dalej.." , lub najzwyklejszy w świecie znak "Czytam!" Żebym mmniała tą świadomośc ze ktoś naprawde to czyta .

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 5

  **Perspektywa Harrego**
Oj przestraszyłem się i to bardzo bo nie mogłem sobie wyobrazić co ona musiała czuć była taka roztrzęsiona i to wszystko przez mnie mogłem zapytać czy chce a nie ją tak pchać.Nareszcie wyszliśmy z Londyjskiego Oka.Vanessa nie wyglądała za dobrze była blada i miała czerwone plamy na twarzy od płaczu aż tak się bała.Gdy już chodziliśmy po ziemi chciałem ją jeszcze raz przeprosić.Ona ręką złapała się czoła i zaczęła upadać w ostatniej chwili złąpałem ją.Ona zemdlała! Ja z przerażeniem w oczach kompletnie nie wiedziałem co robić.Mam 19 lat i nie wiem co robic jaki ja jestem idiotą z jednej strony chciałem zadzwonić po karetkę ale zapomniałem komórki  po chwili namysłu spanikowany niosłem ją na rękach uliczką jeszcze parę zakrętów i będę na miejscu.Ludzie patrzyli na mnie albo na Vanesse mieli przerażone miny ale ja i tak byłem bardziej przerażony od nich.Jest jestem już przed drzwiami dzwoniłem ręką.Ale nikt nie otwierał no przecież wszyscy wyszli.Jedną ręką trzymałem Vanesse drugą próbowałem wyjąć klucze z kieszeni.Jest udało mi się! wyciągnąłem klucze otworzyłem drzwi szybko położyłem vanesse całą bladą na kanapie. Zacząłem panicznie szukać komórki.Jest znalazłem! Pierwsze co zrobiłem to wstukałem numer do Louisa!
H - Stary odbierz w końcu !- krzyczałem do komórki
Nareszcie po paru próbach odebrał!
Lo - No siema chciałeś coś? - powiedział jak zawsze zadowolony Louis
H - Stary mamy kłopoty! Vanessa zemdlała jak wyszliśmy z Londyjskiego Oka nie miałem przy sobie komórki,przyniosłem ją do do domu CO JA MAM ROBIĆ?!
Lo - O kurwa mać! Ona ma klaustrofobię i lęk wysokości mądry jesteś?!zresztą nie czas na kłótnie kiedyś zdarzyło się podobnie lekarz kazał ustawić ją w takiej pozycji aby miała nogi w górze i musisz wziąśc jakąs szmate włóz do niej pare kostek lodu i połóż na czoło ! Rozumiesz masz to zrbić jak najszybciej! ja za 10 minut będę!pa!-rozłączył sie
A ja szybko zacząłem działać cały się trzęsę dałem pod nogi Vanessy parę poduszek żeby miała wysoko nogi.Poleciałem jak po parzony do kuchni wyjąłem kostki lodu znalazłem szmatkę robiąc przy tym huk w kuchni nie przejmowałem się tym. Pobiegłem jak najszybciej do Vanessy i przyłożyłem szmatkę do czoła.Czekałem i patrzyłem na jej twarz powieki nadal się nie otwierały miała zamknięte.A ja gotowałem się od środka.Nagle do domu wpadł  Louis cały podenerwowany krzyknął
Lo - Obudziła sie?! 
H - Jeszcze nie!
Lo - Jak mogłeś wziąć ją do tego cholernego Oka !?
H - Wtedy nie wiedziałem że ona ma lęk w małych pomieszczeniach i wysokości
Lo - Ale zapytałeś ja? Przecież ona dobrze wie i by się nie zgodziła na coś takiego ? Jak do cholery tam się znalazła!?
H - No bo ja boo ja ją wepchnąłem do kapsuły nie miałem pojęcia ze ma te cholerne lekki jak już maszyna szła w góre zosrientowałem się ze cos jest nie tak wtedy sie przyznała i krzyczała
V - Gdzie ja jestem? ciszeeej głowa mnie boli - powiedziała vanessa cichutkim głosem jak tylko ją usłyszałem kamień spadł mi z serca.Louisowi chyba tez ulżyło .Uspokoiliśmy się wszyscy.Poszedłem do kuchni i przyniosłem Vanesce szklankę wody do picia.Jak wróciłem do salonu ona już była w pozycji siedzącej.
H - Słuchaj naprawdę bardzo cię przepraszam proszę masz tutaj szklankę wody napij się
V - Okey wszystko w porządku mogłam wcześniej ci powiedzieć
Lo - Nawet nie wiesz jakiego mieliśmy stracha
Wtedy weszli do domu Liam , Niall i Zayn. Nie wiedzieli co się stało.Ale po naszych minach zorientowali się że coś złego się stało i od razu przeszli do rzeczy.
L - EJ co się stało?
N - Właśnie macie strasznie grobowe miny
Wtedy opowiedzieliśmy całą historię na co się przestraszyli i zaczęli przytulać Vaneskę.
Z - Biedaczka , co chcesz może masz na coś ochotę?- zwrócił się do Vanessy 
Niall cały czas siedział obok niej i ja przytulał.Ten chłopak to jest strasznie opiekuńczy i troskliwy jak trzeba.
Ja natomiast czułem złość Louisa na mnie.W sumie mu się nie dziwię sam na siebie jestem zły.

Rozdział 4

***Dzień drugii*** **Perspektywa Vanessy**
Obudziłam się wyspana wyjęłam komórkę z pod poduszki i spojrzałam na wyświetlacz.Jest godzina 11:00 dla mnie spoko zawsze tak śpię szczególnie w wakacje a teraz są wakacje.Dzień w którym przyjechałam do chłopaków to to 3 dzień wakacji.Więc dziś już mam 4 dzień wakacji i jestem 2 dzień u chłopaków.Wstałam wyjełam ciuchy z szafy skierowałam się do łazienki.Ubrałam się zaczesałam zrobiłam lekki makijaż.Postanowiłam być w rozpuszczonych włosach.Gotowa wyszłam z łazienki wzięłam ze sobą komórkę do kieszeni.Byłam ubrana w rurki i bluzę z napisem I <3 Londyn.Tak miałam taką bluzę.Ponieważ zawsze chciałam zobaczyć londyn , to było moje marzenie.I właśnie się tu znajduję w tym mieście u boku 5 wariatów.Życie jednak może być zaskakujące,dawno nie cieszyłam się z takiego obrotu zdarzeń.Zawsze mnie napotykało nieszczęście.Zeszłam  do chłopaków z radością i uśmiechem na twarzy. Zayn i Louis znajdowali się w sypialni.Natomiast Liam , Niall i Harry byli w kucni przyszłam i usiadłam na krześle .Mile się przywitałam.
V - Hej chłopaki ! :)
L - Ohoho jaka radość , coś się stało?
V - Tak jestem w Londynie! Zawsze chciałam tu być i w dodatku jestem z ...(pomyślałam 5 przystojniakami) w porę ugryzłam się w język i dokończyłam :
V - 5 debilami - udawałam tutaj smutna minę pomieszaną z grymasem
N - Nie jesteśmy tacy źli jak myślisz,szkoda że nie lubisz nas słuchać ale może uda nam się ciebie przekonać do nas - powiedział głodomorek z takim szczerym uśmiechem ze aż mi się ciepło zrobiło w serducho
H - Ja nadal nie mogę uwierzyć że nas nie lubisz słuchać no co ty tacy przystojniaki? - poprawił swoje loczki pokazał swój "uwodzicielski" uśmieszek
V - Skromny to ty skarbie strasznie jesteś - powiedziałam
Harry jednak bardzo się uśmiechnął co mnie zdziwiło.
V - Co cie tak cieszy?
H - Powiedziałaś do mnie "skarbie"- i poruszył brwiami do góry
Na co ja strzeliłam buraka lekkiego i zaczęłam się śmiać to najlepsze w takiej sytuacji.
V - śmieszny jesteś Harry
H - Wiadomo ..
V - chłopaki co dziś robimy?
Z - Ja się dziś spotykam z Perrie! - krzyknął z salonu zayn a za nim tez krzyknął Louis
Lo -Ja chcę się spotkać z Elleanor !
N - Ja chyba się spotkam z Amy moja przyjaciółką która nie widziałem już długo
Westchnęłam głośno zawiedziona i wtedy odezwał się Harry.
H - Vanessa może chciałabyś żebym ci pokazał miasto?
Na co ja z radością w oczach odpowiedziałam.
V - Tak chętnie
H - Okey to zjemy śniadanie i idziemy ok?
V - Okey
Harry zrobił mi naleśniki z nutellą i do tego herbatę z cytryną.Po śniadaniu Harry pobiegł szybko do pokoju wziął telefon.Ja także pobiegłam do pokoju ale mojego wyjęłam z szuflady aparat fotograficzny. 
H - Chłopaki to my idziemy!
Lo - Bądżcie grzeczni!
V - Tak już!
Harry spojrzał na mnie ze zdziwieniem i uniósł brwi do góry.
V - W tym mieście nie da się być grzecznym - odpowiedziałm szybko louisowi i już stałam przed domem.Harry stał za mną szybko pociągnął mnie tak jakbyś przed kimś uciekali chyba przed Louisem ale poco ? Nie wiem nie pytałam bo było śmiesznie.Gdy znajdowaliśmy się dość daleko od domu.Harry zaprowadził mnie do parku.Zrobiłam parę fotek oczywiście nie odbyło się bez wygłupów.Przeszliśmy połowę miasta przechodząc obok sklepów ale nie wchodziliśmy tam.W końcu znaleźliśmy się pod "Big Ben" zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia.Wygłupialiśmy się wystawialiśmy sobie języki,droczyliśmy się.Bawiliśmy się w najlepsze,miny na zdjęciach same za siebie mówią.Potem Harry zabrał mnie nad Londyńskie Oko.To było naprawdę wysokie ! A on? wsadził mnie do środka i tez sam wlazł staliśmy obok siebie ,kapsuła ruszyła w górę i ja zaczęłam się bać!Harry zobaczył że jestem zaniepokojona,
H - Ta spokojnie nic ci nie grozi przy Harrym! - powiedział śmiejąc się 
Ja natomiast byłam poważna i blada jak trup.Momentalnie się uspokoi,l i zapytał
H - Ej mała co jest? 
V - Debilu! ja mam klaustrofobię ii - jąkałam się
V - ii jeszcze lęk wysokości!!!! - i w tym momencie nie wytrzymałam rozryczałam się na dobre i trzęsłam się.
Harry przestraszył się i miał poczucie winy.Przytulił mnie z całej siły.Bardzo mocno mnie przytulił.A mnie zaczęło się kręcić w głowie nie wiem czy przez klaustrofobię czy przez lęk wysokości bo już byliśmy wysoko.Czy może z tego całego uścisku harrego?
H - Ja przeepraszam - szepnął mi na ucho
Z jednej strony chciałam zeby ta chwila był wiecznością jak mnie przytula,przecież ja się uczyłam jego głosu na pamięć jego gestów ,nuciłam jego fragmenty piosenek wracając ze szkoły.A on mnie właśnie przytula czuję się przy nim bezpieczna.Ale też Boje się jak cholera dlatego z drugiej strony chcę już wyjść z tej kapsuły i chodzić po ziemi.


niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 3

**Perspektywa Vanessy**
Wzięłam szybki prysznic ubrałam się w spodenki i koszulkę i do tego białe conversy.Chciałam zejśc na dół ale najpierw puściłam przez słuchawki piosenkę 1D .I zaspałam na łóżku...po dwóch godzinach wstałam jak wryta.Spojrzałam na zegarek minęło 2 godziny byłam w szoku bo ja nigdy nie zasypiam w dzień po prostu nie umiem a tu proszę.Jest godzina 17:15.Zbiegłam na dół a tam oczywiście nie odbyło się bez krzyków i wrzasków.Gdy mnie zobaczyli uspokoili się ale patrzyli na mnie jak na kosmitkę.(V-vanessa,n-niall,lo-loius,z-zayn,h-harry,l-liam)
V - Chłopaki stało się coś? Mam plamę na bluzce czy co? ze się tak na mnie patrzycie?
H - Ładnie wyglądasz
V - Dziękuję 
No podziękowałąm no bo co niby miałam innego powiedzieć?No właśnie no co..?
N - Uuuu 
Lo - Przestań Nialler ona ma 15 lat 
Z - A nie wygląda na tyle
L - Popieram 
H - Ja także !
Chciałam zmienić temat zanim strzele buraka znowu ! w tym dniu ,tak w  jednym dniu tyle się dzieje , a co będzie przez całe 2 tyg? Już się boję.
 V - Jest poniedziałek co zazwyczaj robicie w poniedziałek po południu ?
N - Różnie bywa , robimy filmiki dla fanów,chodzimy do kina i spotykamy się z fanami robimy koncerty, A właśnie jesteś naszą fanką?- Poruszył brwiami do góry.
A ja no nie chce żeby wiedzieli więc skałąmałam
V - Ja?  Nie nie jestem waszą fanką
Z - Naprawdę ? - powiedział Malik ze smutną minką 
V - Naprawdę 
Lo - No nie wierze !
N - Ja tez nie 
L - Ranisz!
Na słowa Liama zaczęłam się śmiać tak jak reszta zespołu oprócz Harrego.W ogóle miał dziwną minę  nie rozgryzłam jej jeszcze.
N - Oglądamy filmy! 
V - No okey 
Z - Może horror , co wy na to? 
H - Mnie tam wszystko jedno.
Wszyscy się zgodzili, Liam znalazł jakiś horror.Niall poleciał po jedzenie.Wszystko było gotowe i zeczeliśmy oglądać. Horror nie był aż taki straszny jak dla mnie bo chłopaki całkowice chyba się bali szcególnie Niall i Harry śmiałam się po cichu z ich min.Ja tam oglądałam straszniejsze horrory z Katy. Właśnie musze do niej zadzwonić.
V - Chłopaki to nawet nie jest straszny horror i nie chę mi się go oglądać idę na górę muszę zadzwonić do przyjaciółki.
Z - Okey
N - Żartujesz sobie ? To nie jest straszny film ?
H - On  jest straszny
V - żebyście się nie zesrali ze strachu! 
Louis zaczął się śmiać na moje słowa i prawie się nie udławił tą swoją kochaną marchewką.
Poszłam na górę wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Katy.Niestety nie odbierała,Więc włączyłam laptopa który leżał na biurku chłopaki się chyba nie pogniewają.Weszłam na facebooka ale mało ciekawych rzeczy tam było więc się wylogowałam.Włączyłam swoje ulubione blogi położyłam się na łóżku razem z laptopem i czytałam ,między innymi blogi o chłopakach.Od czasu do czasu przy tym śmiejąc się. Potem zaczęłam się wciągać jedną z głównych bohaterek.Odpływałam czytając.Po jakiejś godzinie zaczął wibrować mi telefon odebrałam natychmiast bo wiedziałam ze to Katy.Rozmawiałam z Katy do 23 w nocy ,ale nam to nie przeszkadzało my możemy gadać o wszystkim i o niczym a szczególnie jak jesteśmy daleko od siebie. Ustaliłyśmy że będziemy rozmawiać codziennie ale wieczorem pod koniec dnia.PO naszej rozmowie.Przebrałam się szybko w pidżamkę zmyłam makijaż i padłam na łóżko słuchając różnych piosenek wreszcie zasnęłam.

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 2

**Perspektywa Vanessy**
A tam ?! Harry w gaciach ,a Zayn latał za Liamem a Niall? Siedział w kuchni i oblizywał talerz.Ja byłam w szoku tym widokiem widokiem aż otworzyłam buzię! Normalnie dzieci jakaś banda dzieci !?A nie kilka lat starszych ode mnie pełnoletnich chłopaków.Jednak to oni i ich dziwne zachowanie.Nie wiedziałam że taki widok mnie zawita na początek:) . I wybuchłam przerażającym śmiechem! Normalnie śmiałam się jak głupia!Louisa to chyba zdenerwowało to zamieszanie.(lo-louis,L-liam,N-niall,z-zayn,h- harry,v-vanessa)
Lo - Do cholery jasnej ile razy można wam mówić żebyście się zachowywali?!!Vanessa przyjechała przecież wam mówiłem ze przyjedzie!Harry mógłbyś nie latać w gaciach po mieszkaniu!Niall nie jedz jak jakaś świnia!A ty Liam i Zayn co wy do cholery robicie?Biegacie po całym mieszkaniu tłukąc wszystko dookoła! - wydarł się niesamowicie Louis aż nie mogłam uwierzyć był taki zły że aż czerwony!
V - Louis uspokój się,wszystko w porządku to bardzo śmieszne nie trzeba się tak denerwować.
N - Właśnie stary wyluzuj! 
Z - Liam ukradł mi komórkę!- powiedział to z taką groźną miną patrząc na Liama
Liam natomiast uśmiechał się od ucha do ucha! Ta cała sytuacja jak dla mnie jest bardzo śmieszna.Harry podszedł do mnie 
H - A to ta Vanessa? Inaczej sobie ją wyobrażałem z twoich opowiadań Louis
Lo - Wiem niezła z niej panienka sam jej nie poznałem! - powiedział uśmiechając się do mnie 
V - przestań Louis! Cześc wam nazywam się Vanessa jak już wiecie! a tak w ogóle co wam na opowiadał nasz Louis koochany ?!
H - Bardzo dużo na przykład,że jesteś bardzo zwariowana masz mnóstwo pomysłów,jesteś miła zawsze z chęcią pomagasz innym podobnie jak nasz Nialler,i że kiedyś zwymiotowałaś na Louisa w wesołym miasteczku!
Ja stałam cicho czując że się gotuje nie wiem z czego dlatego ze on do mnie mówi czy z tego całego wesołego miasteczka?
H - i ze jesteś bardzo wrażliwa,pyskata i chyba coś wspomniał że masz problemy z rozmawianiem z chlopakami ! 
Teraz to już całkiem strzeliłam buraka! Spojrzałam wrogo na Louisa a ten ? jakby nigdy nic usmiechnął się i poszedł do kuchni.
V - To nie prawda! 
Lo - Prawda kotek :)
Lo - Ty to sie lepiej zamknij jak ja zacznę opowiadać co wyczyniałeś w dzieciństwie to tu chłopaki będą płakać ze śmiechu!
Z - Ah tak? No to opowiadaj my jesteśmy bardzo ciekawi!
Lo - Okey kłamałem ! 
Uśmiechłam się pod nosem bo wcale nie kłamał tylko nie chce żebym wygadała chłopakom,skoro się wycofał to ja też!
Lo -ładnie ładnie w końcu się przyznałeś ze kłamałeś w nagrodę chłopakom nie powiem Towich sekrecików :D
N - Czuje się urażony ta Vanesska wie więcej od nas o Louisie!
V - Hhahah żebys wiedział Niall! 
Lo - khem khem ! 
Musiałam coś wymyślić więc zaczęłam od Harrego.
V - Harry ?
H - tak? p- patrzyl na mnie tak jakbym mu miała cos powiedziedz o luisie a jednak nie nie 
V - Mógłbyś mi powiedzieć dlaczego jesteś w gaciach ? 
Harry zrobił zaklopotaną minę i powiedziął 
H - Bo lubię ale przepraszam jeśli ci to przeszkadza idę się ubrać
Z - Harry wszystkim to przeszkadza! Perrie kiedyś też cie zobaczyła w gaciach! 
V - Perrie Edwards?
Z - Tak moja dziewczyna  - powiedział dumny jak paw 
V - chłopaki możecie mi powiedzieć który pokój będzie mój? wiecie chce się wypakować.- powiedziałam nieśmiało jak zawsze
L - No oczywiście na górzę choć ci pokaże ! 
Powiedział Liam chłopak był ubrany w koszule w kratkę ładnie w niej wyglądał.Przeciesz jestem fanką 1D oni wszyscy są boscy szczególnie Harry :D .Musiałam przestać o tym myśleć!. Liam wziął moją walizkę i zaprowadził mnie na górze do dużego białego pokoju z dużym łóżkiem i pożądnymi meblami.Zresztą cały dom by ł duży i wypasiony.Podziękowałm mu i wypakowałam ciuchy .Okazało się że nawet mam łazięnkę własną.
/Hej Prosze o mały komentarzyk :) mam nadzieje że sie podoba napisałam w jednym dniu 2 rozdziały,prolog i jeszcze bohaterów jestem z sibie dumna :)

Rozdział 1

  **Perspektywa Vanessy**
Jestem już od paru dziesięciu minut w pociągu uśmiech z twarzy mi nie schodzi.Jestem w przedziale gdzie nikogo nie ma póki co.I bardzo dobrze! patrzyłam na widoki przez okno a na uszach miałam słuchawki akuratnie słuchałam One Direction.Czy ich lubię? Tak uwielbiam ich piosenki ale jakoś nie głos Louisa choć przyznać muszę , że nawet całkiem całkiem śpiewa,czemu wszystkich bardziej lubie tylko nie Louisa ? To chyba dlatego że On jest moim kuzynem.A na resztę bandy ubóstwiam ale raczej ich głosy.Moim idolem jest Harry nikt o tym nie wie.No tylko Katy ona wszystko o mnie wie dosłownie wszystko. Kocham ją .Chłopaków nie znam oprócz Louisa, więc chętnie poobserwuję ich.Bo mnie raczej nie polubią przecież dla nich będę kurduplem.Ale ważne że ich zobaczę na żywo może nawet będę miała okazję ich posłuchać? Nie jestem stukniętą fanką piszczącą , a może jednak? Ale za żadne skarby nie che żeby o tym się dowiedzieli.No i kolejny problem ja zawsze miałam kłopoty z chłopakami nie umiem gadać od razu się czerwienie i mówię coś pod nosem.Ale spróbuje się postarać dużo bardziej z nimi rozmawiać.Zresztą do Louisa na pewno normalnie gadać jego znam od dziecka! ;) On zawsze za mną biegał na podwórku też dużo o mnie wiedział  a ja o nim.On jest o de mnie starszy około 6-7 lat i mnie bawił.Hahah kiedyś nawet na niego zwymiotowałam w wesołym miasteczku bezcenne xD .Taki starszy braciszek,zawsze obroni .No i tak mysląc o tym jak to będzie nagle muzyka mi się wyłączyła więc włączyłam kolejną piosenkę.Po kolejny 20 minutach dosiadła się obok mnie pani z dzieckiem .O matko jakie to dziecko było słodziutkie.Kocham małe dzieci a ta mała kruszynka mnie całkiem rozwaliła.Pani nieśmiało poprosiła mnie żebym popilnowała małej bo chce iść do ubikacji ja z wielką chęcią wzięłam malutką na rączki.Była taka fajna , ze się wygłupiałam aby zobaczyć jej uśmiech.I udało mi się! ,mała uśmiechała się i już można było dostrzec takie słodkie dołeczki w jej policzkach .Wymiękałam przy niej totalnie!Jej mama wróciła a ja się spytałam. (p-pani,v-vanessa)
P - Dziękuję że ją popilnowałaś - powiedziała pani z ciepłym uśmiechem
V - Nie ma za co. A jak się dziewczynka nazywa? Ona ma bardzo śliczny uśmiech i cała po mamusi
P - Hhaha dziękuje Malutka nazywa się Roxi 
V - Omm jak słodko ,kocham małe dzieci są słodziutkie
P - do czasu skarbie do czasu bo potrafią dać kopa w dupę -powiedziła pani ze śmiechem.
Na to ja także wybuchłam śmiechem.Czas niesamowicie szybko zleciał.Byłam już w Londynie.Wyszłam z walizką z pociągu i stałam.Wiem ze chłopaki mają na mnie czekać. Rozglądałam się za nimi i nie widziałam ich, był straszny tłum.Lekko się przestraszyłam .Pare sekund później zauważyłam grupkę dziewczyn chciałam zobaczyć co się stało no i jest nasza gwiazda! Loius stał i rozdawał autografy widzocznie podenerwowany.A ja? Jak fanka przebiłam się przez tłum skoczyłam na Louisa ! On był tak przestraszony ,ze podbiegł do niego ochroniarz wyrwał mnie od niego.A ja szybko się odezwałam(lo-louis,v-vanessa,p-ochroniarz paul)
P - niech pani od niego odejdzie albo wezwiemy policję!
Lo - Spokojnie Paul to tylko fanka.
V - No nie wierze nie poznajesz mnie!? 
P - widzisz Louis ?kolejna się będzie podawać za jakąś żonę.
V - Buahahha w życiu swym! ja jestem jego kuzynką proszę pana nazywam się Vanessa!
P - Tak a ja jestem Superman !
Louis wyraźnie się mnie przyglądał i zrobił wielkie oczy.
Lo - WOW! Paul ona mówi prawdę ! To jest Vanessa! Nie poznałem cię!Kompletnie zmieniłaś się i to bardzo ! 
P - Że co?
V - ha mówiłam proszę pana .
Louis przytulił mnie i jeszcze raz mnie przeprosił ochroniarz ale nie raz fanki atakowały louisa podobnymi tekstami.wybaczyłam mu.Okazało się że chłopaki zostali w domu a Louis sam przyjechał ze swym ochroniarzem.Gdy już byliśmy w samochodzie
Lo - Jezu Vaness naprawdę się zmieniłaś ! - takim skrótem często do mnie mówił
V - hmm mam nadzieje że na lepsze !
Lo - No gorąca z cb laska !młoda
V - nie no serio młoda? Musiałeś to powiedzieć? Czuję się wtedy jak pięciolatka!
Lo - Dobra stara ! 
V  - o ja i znów się zaczyna! 
Lo - jesteś skazana na moje towarzystwo i chłopaków!
V -  no wiem to będzie masakra jakaś!
P - Hmm chyba współczuje tej Vanessie 
V - dziękuje! 
Dojechaliśmy do domu.Weszłam pierwsza a tam?!

Prolog

Rodzice Vanessy wygrali na jakiejś loterii wycieczkę do Włoch w spaniałym hotelu pięcio gwiazdkowym.Tylko we dwójkę , no ale mają córkę 15 letnią więc nie pasowało im to.Choć bardzo chcieli wyjechać zawsze o tym marzyli.To miało trwać tylko 2 tygodnie. Vanessa bardzo chciała zostać sama w domu , ale rodzice oczywiście się nie zgodzili.Obok nich mieszka Marianna siostra  mamy Vanessy i gdy się dowiedziała chciała wziąć za wszelką cenę Vanesse do siebie.I gdy już rodzice się zgodzili kilka dni przed wyjazdem rodziców Vanessy .Stało się coś nieprzewidywalnego,zmarł ojciec męża Marianny.Mąż Marianny nazywał się Jack.Jack postanowił wyjechać do polski na jakiś czas tam właśnie zamieszkał jego ojciec i tam zmarł i chce tam pojechac na pogrzeb razem z Marinną i wspierać swoją mame , która po śmierci ojca jest załamana.Marianna jednak wpadła na wspaniały pomysł aby Vanessa wyjechała do Londynu do jej syna czyli kuzyna Vanessy. Piętnastolatce bardzo się spodobał pomysł ponieważ dawno nie widziała swojego zwariowanego kuzyna a bardzo lubiła się z nim droczyć był dla niej prawie jak brat .Rodzicom nawet też się podobał pomysł ale ,no tak zawsze jest "ale". Londyn znajdował się kilka miast dalej. No więc Vaness zaproponowała pociąg , Marianna autobus.Rodzice bali się puścić córkę samą w taką podróż.Ale po kilku dniowej namowie zgodzili się!.Vaness bardzo się ucieszyła,miała jechać pociągiem ,ponieważ ma chorobę lokomocyjną i w autobusie robi jej się bardzo nie dobrze. Była od dwóch dni już spakowana.W dniu wyjazdu pożegnałą się z rodzinką i swoją najlepszą przyjaciółką Katy.Obiecały sobie ze będą dzwonić i smsować przez całe 2 tyg .Obydwie są bardzo szalone gdy są razem,mają wiele fantastycznych wspomnień,są prawdziwymi przyjaciółkami.Louis bardzo się ucieszył że Vanessa do niego przyjeżdza na 2 tyg i obiecał że będzie się nią opiekował tak własnie tak obiecał rodzicom swoim i rodzicom Vanessy.Dziewczyna już od 15 minut jest w pociągu..

Bohaterowie :)

Vanessa - Miła ,wrażliwa, troszkę nieśmiała,zwariowana nastolatka.Kocha słuchać muzyki,lubi śpiewać w domu gdy nikogo nie ma.Jest kuzynką Louisa.Lubi słuchać piosenki One Direction.Ma 15 lat lubi jeździć na kolonie,obozy poznawać nowych ludzi w swoim wieku.Łatwo się rumieni.

 One Direction – brytyjsko-irlandzki boysband.W jego skład wchodzą Liam Payne, Harry Styles, Louis Tomlinson, Zayn Malik i Niall Horan. W VII brytyjskiej edycji programu X Factor zajęli trzecie miejsce. Grupa podpisała kontrakt z wytwórnią Syco Music.Są bardzo zwariowani każdy jest inny.Lubią korzystać z życia.
Katy-15 latka jest przyjaciółką Vanessy.Kocha wspólne wygłupy z przyjaciółka,lubi słuchac 1D .Jest zwariowana i zawsze rozumie i pomaga Vanesse.