poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 4

***Dzień drugii*** **Perspektywa Vanessy**
Obudziłam się wyspana wyjęłam komórkę z pod poduszki i spojrzałam na wyświetlacz.Jest godzina 11:00 dla mnie spoko zawsze tak śpię szczególnie w wakacje a teraz są wakacje.Dzień w którym przyjechałam do chłopaków to to 3 dzień wakacji.Więc dziś już mam 4 dzień wakacji i jestem 2 dzień u chłopaków.Wstałam wyjełam ciuchy z szafy skierowałam się do łazienki.Ubrałam się zaczesałam zrobiłam lekki makijaż.Postanowiłam być w rozpuszczonych włosach.Gotowa wyszłam z łazienki wzięłam ze sobą komórkę do kieszeni.Byłam ubrana w rurki i bluzę z napisem I <3 Londyn.Tak miałam taką bluzę.Ponieważ zawsze chciałam zobaczyć londyn , to było moje marzenie.I właśnie się tu znajduję w tym mieście u boku 5 wariatów.Życie jednak może być zaskakujące,dawno nie cieszyłam się z takiego obrotu zdarzeń.Zawsze mnie napotykało nieszczęście.Zeszłam  do chłopaków z radością i uśmiechem na twarzy. Zayn i Louis znajdowali się w sypialni.Natomiast Liam , Niall i Harry byli w kucni przyszłam i usiadłam na krześle .Mile się przywitałam.
V - Hej chłopaki ! :)
L - Ohoho jaka radość , coś się stało?
V - Tak jestem w Londynie! Zawsze chciałam tu być i w dodatku jestem z ...(pomyślałam 5 przystojniakami) w porę ugryzłam się w język i dokończyłam :
V - 5 debilami - udawałam tutaj smutna minę pomieszaną z grymasem
N - Nie jesteśmy tacy źli jak myślisz,szkoda że nie lubisz nas słuchać ale może uda nam się ciebie przekonać do nas - powiedział głodomorek z takim szczerym uśmiechem ze aż mi się ciepło zrobiło w serducho
H - Ja nadal nie mogę uwierzyć że nas nie lubisz słuchać no co ty tacy przystojniaki? - poprawił swoje loczki pokazał swój "uwodzicielski" uśmieszek
V - Skromny to ty skarbie strasznie jesteś - powiedziałam
Harry jednak bardzo się uśmiechnął co mnie zdziwiło.
V - Co cie tak cieszy?
H - Powiedziałaś do mnie "skarbie"- i poruszył brwiami do góry
Na co ja strzeliłam buraka lekkiego i zaczęłam się śmiać to najlepsze w takiej sytuacji.
V - śmieszny jesteś Harry
H - Wiadomo ..
V - chłopaki co dziś robimy?
Z - Ja się dziś spotykam z Perrie! - krzyknął z salonu zayn a za nim tez krzyknął Louis
Lo -Ja chcę się spotkać z Elleanor !
N - Ja chyba się spotkam z Amy moja przyjaciółką która nie widziałem już długo
Westchnęłam głośno zawiedziona i wtedy odezwał się Harry.
H - Vanessa może chciałabyś żebym ci pokazał miasto?
Na co ja z radością w oczach odpowiedziałam.
V - Tak chętnie
H - Okey to zjemy śniadanie i idziemy ok?
V - Okey
Harry zrobił mi naleśniki z nutellą i do tego herbatę z cytryną.Po śniadaniu Harry pobiegł szybko do pokoju wziął telefon.Ja także pobiegłam do pokoju ale mojego wyjęłam z szuflady aparat fotograficzny. 
H - Chłopaki to my idziemy!
Lo - Bądżcie grzeczni!
V - Tak już!
Harry spojrzał na mnie ze zdziwieniem i uniósł brwi do góry.
V - W tym mieście nie da się być grzecznym - odpowiedziałm szybko louisowi i już stałam przed domem.Harry stał za mną szybko pociągnął mnie tak jakbyś przed kimś uciekali chyba przed Louisem ale poco ? Nie wiem nie pytałam bo było śmiesznie.Gdy znajdowaliśmy się dość daleko od domu.Harry zaprowadził mnie do parku.Zrobiłam parę fotek oczywiście nie odbyło się bez wygłupów.Przeszliśmy połowę miasta przechodząc obok sklepów ale nie wchodziliśmy tam.W końcu znaleźliśmy się pod "Big Ben" zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia.Wygłupialiśmy się wystawialiśmy sobie języki,droczyliśmy się.Bawiliśmy się w najlepsze,miny na zdjęciach same za siebie mówią.Potem Harry zabrał mnie nad Londyńskie Oko.To było naprawdę wysokie ! A on? wsadził mnie do środka i tez sam wlazł staliśmy obok siebie ,kapsuła ruszyła w górę i ja zaczęłam się bać!Harry zobaczył że jestem zaniepokojona,
H - Ta spokojnie nic ci nie grozi przy Harrym! - powiedział śmiejąc się 
Ja natomiast byłam poważna i blada jak trup.Momentalnie się uspokoi,l i zapytał
H - Ej mała co jest? 
V - Debilu! ja mam klaustrofobię ii - jąkałam się
V - ii jeszcze lęk wysokości!!!! - i w tym momencie nie wytrzymałam rozryczałam się na dobre i trzęsłam się.
Harry przestraszył się i miał poczucie winy.Przytulił mnie z całej siły.Bardzo mocno mnie przytulił.A mnie zaczęło się kręcić w głowie nie wiem czy przez klaustrofobię czy przez lęk wysokości bo już byliśmy wysoko.Czy może z tego całego uścisku harrego?
H - Ja przeepraszam - szepnął mi na ucho
Z jednej strony chciałam zeby ta chwila był wiecznością jak mnie przytula,przecież ja się uczyłam jego głosu na pamięć jego gestów ,nuciłam jego fragmenty piosenek wracając ze szkoły.A on mnie właśnie przytula czuję się przy nim bezpieczna.Ale też Boje się jak cholera dlatego z drugiej strony chcę już wyjść z tej kapsuły i chodzić po ziemi.


2 komentarze: